Niektórzy wyobrażają sobie, że pewnego dnia zaczęliśmy celowo i świadomie udamawiać wilki – zabieraliśmy szczeniaki rodzicom, adoptowaliśmy je, karmiliśmy, bawiliśmy się z nimi, trenowaliśmy, aż w końcu zostały oswojone. Nic bardziej mylnego.
Żeby oswoić wilka, trzeba rozpocząć ten proces przed 19 dniem jego życia (nikt nie odniósł sukcesu rozpoczynając w późniejszym okresie), spędzać z nim całą dobę, socjalizować, karmić butelką... Innymi słowy, żyć w społeczeństwie takim jak dzisiejsze, w którym można poświęcić cały swój czas na osiągnięcie tego celu. Ludzie w mezolicie byli zbyt zajęci walką o przetrwanie, żeby móc sobie na to pozwolić.
Rzeczywistość była prawdopodobnie mniej romantyczna i mieliśmy do czynienia z samoudomowieniem, które rozpoczęło to, że najbardziej ufne w stosunku do ludzi osobniki zbliżały się w okolice osad i żywiły odpadami z ich otoczenia. Współczesne psy są potomkami tych najbardziej ufnych osobników szarego wilka europejskiego.
Możliwe, że ufność, o której mowa ma związek z mutacją w genie WBSCR17. Ta sama zmiana występuje u osób z zespołem wad wrodzonych zwanym Zespołem Williamsa, które mają powiększone ciało migdałowate (odpowiadające m.in. za kontrolę strachu) i w związku z tym wykazują zwiększoną "przyjacielskość" oraz ufność wobec nieznanych wcześniej osób.
Śmietniki wywierały presję selekcyjną. Przyjazne wilki, które nie obawiały się tak bardzo ludzi żyły dłużej i miały więcej szczeniaków, a jeśli w pobliżu osad trafił się agresywniejszy osobnik, to miał dużą szansę być zabitym przez zagrożonych ludzi. Z czasem ta grupa zaczęła tracić możliwość polowania, a kiedy były już na tyle nieszkodliwe, by je sprowadzić do domów, zaczęto je wykorzystywać z obustronną korzyścią. W ramach tego procesu, z pokolenia na pokolenie, dzikie zwierzęta zamieniły się w te jedzące nam z ręki.
Proces, o którym mowa pozwala lepiej zrozumieć eksperyment Dmitrija Bielajewa, który wybrał z ferm lisy w największym stopniu tolerujące obecność ludzi i zaczął ich rozmnażanie, po każdym pokoleniu dopuszczając do rozrodu tylko te najbardziej przyjazne.
Po pięćdziesięciu latach trzy czwarte populacji aktywnie poszukiwało kontaktu z ludźmi i zachowywało się podobnie jak psy. Późniejsze badania wykazały, że posiadały już inny niż dzikie osobniki genotyp (od dzikich lisów różniły się 40 genami), za sprawą czego miały m.in. czterokrotnie niższy poziom kortyzolu, nazywanego hormonem stresu (podobne różnice można zaobserwować między psami, a współczesnymi wilkami i są one związane ze zmianami w podwzgórzu) i wydłużoną fazę ufności z 6 do 9 tygodni po urodzeniu.
Uważa się, że udomawianie się psa odbywało się wielokrotnie, a proces trwał wiele tysięcy lat. Najstarsze szczątki o cechach, które pozwalają uznać, że nie mieliśmy już do czynienia z wilkiem, pochodzą sprzed 12-14 tysięcy lat. Z tego okresu pochodzi też szkielet szczeniaka, który odnaleziono obok szczątków człowieka, trzymającego na nim rękę.
Na podstawie
Love Your Dog? You Should Thank Garbage,
What caused the domestication of wolves?,
How the wolf became the dog, J. Bradshaw,
Dog Sense: How the New Science of Dog Behavior Can Make You A Better Friend to Your Pet, New York 2011 i innych.
Komentarze (60)
najlepsze
Te bardziej ufne (czyli z genetycznymi wadami) są dzisiaj psami, te mniej ufne są wciąż wilkami. Od tego czasu
Nieprawda, że człowiek łaził do lasu, przynosił wilki i je oswajał. Same one przylazły, by wyżerać nam ze śmietników, tak samo jak robią to współczesne lisy i w końcu same się udomowiły.
źródło: comment_ihiTb9eXAeYkw2w3lHlQnnQydqI7dMJn.jpg
PobierzPewnego słonecznego dnia pies zbliżył się do obozu ludzi. Człowiek chciał go przepędzić i rzucił w niego kością, ale głodny pies zjadł tę kość ze smakiem i od tej chwili codziennie przychodził po więcej.
I tak oto człowiek i pies żyli w zgodzie i bezpieczeństwie, bez bulu, ale w nadzieji.
źródło: comment_rV0z9pVUzLgMTu1ubTYhQuiBfkO6v6w9.jpg
PobierzSerio?
No i człowieki inne jeszcze żyjące , w związku z tym całym ulubieniem, też zaczęły kolejne takie - z uszkodzonym wymienionym w artykule DNA - udomawiać...