Miałem to samo z PKO miesiąc temu, też bez telefonu się odbyło, dowiedziałem się o zablokowaniu konta próbując w dniu 26 urodzin wypłacić kasę z bankomatu :) Napisane było że mam się bujać bo mam zablokowane konto i kasy nie wypłace dopóki osobiście się nie skontaktuje z moim oddziałem banku. Że była sobota, dałem za wygraną bo wszystko pozamykane.
W poniedziałek po pracy jadę do najbliższego banku i próbuje w kasie wypłacić
Na podstawie ostatniego zakupu (np soczewki miesięczne, 6 sztuk) wyliczają sobie, że zapas skończy mi się za 3 miesiące i miesiąc przed tym wysyłają mi maila, że mi się kończą i proponują zakup.
Do czego zmierzam? Że to żaden problem zadbać o klienta i wysłać z automatu maila 3 miesiące wcześniej, że kończy się ważność konta - i przy okazji np. przedstawić nową ofertę? Jakieś spamerskie
Od kiedy człowiek nauczył się kuć w skałach rysunki, od tedy pojawiły się umowy i od tamtego czasu ludzie nie nauczyli się ich czytać. Więc sądzisz, że to coś zmieni? Ludzie to pacany. Najpierw wierzą w Turków, a później w cudowne rozdanie pieniędzy z lotto.
- Konto w Inteligo mam od lat kilku. Na koncie troche pieniedzy mam, nei zeby duzo, ale jest ok :) plus od jakiegos czasu lokaty (ze smiesznymi odsetkami, ale ok). Konta nie zmieniałam z przywyczajenia.
- Ogolnie PKO robi ludzi w balona. Przykład? Kilka razy, przy płaceniu karta/wybieraniu pieniedzy w bankomanu, z karty sciagana była podwojna naleznosc, ktora wisi w zakładce blokady przez 7 dni. Bank tłumaczy
Brednie. Mam konto Inteligo dłużej niż niektórzy tu w ogóle internet i NIGDY nie miałem z nim żadnych problemów. Z podwójnym naliczaniem spotkałem się raczej w PKO SA. i 7 zł za to... żeby raczyli mi zwrócić pieniądze podwójnie naliczone.
vldc Nawet przez jedną milionową sekundy nie pomyślałem, że moja. Tylko, że mnie obciążyli ;-) Wiesz, niby 7 zł. Nieduży pieniądz, ale chodzi o zasady :)
Pytanie, czy świadczy to źle o tych konkretnych osobach, czy źle o tym, konkretnym banku?
IMHO o obu
Problemy ze studenckimi kontami są nagminne, wiadomo, student nie jest klientem, na którym bank zbije majątek. Czy z racji tego może sobie pozwolić na niepoważne ich traktowanie?
Sęk w tym, że student jest klientem, który za kilka lat potencjalnie będzie osobą na której można zarobić (czytaj: skończy studia, znajdzie w miarę dobrze płatną pracę).
Tyle podobnych osób ma najwidoczniej podobny problem. Pytanie, czy świadczy to źle o tych konkretnych osobach, czy źle o tym, konkretnym banku?
Problemy ze studenckimi kontami są nagminne, wiadomo, student nie jest klientem, na którym bank zbije majątek. Czy z racji tego może sobie pozwolić na niepoważne ich traktowanie?
Wkurza mnie to najeżdzanie na "nieczytanie umowy", "bycie zbyt głupim żeby dopilnować swoich spraw" itp. ! Przecież od czegoś, cholera, ci ludzie w banku są , nie ?? Mają informować, pomagać i prowadzić za rączkę, bo JA się na tym nie znam! To oni kończyli szkoły, kursy, oni tam pracują i mają wszystko w małym palcu. I na tym ich praca polega - mają byc POMOCNI. A nie liczyć na to, że
1. OK, zorientować się mogę, popytać ludzi bardziej rozeznanych ode mnie, konsultantów itp...
2. i 3. Tak, jest dla mnie trudne zapamiętanie, że jak skończę 26 lat to kończy mi się umowa. Nie wiem jak u ciebie, ale moje życie nie toczy się powoooolnym, leniwym rytmem... Taka błahostka może spokojnie wypaść z głowy w natłoku codzienności - pamietaj o umowie..., kurde, trzeba zaklepać termin wizyty u dentysty, bo coś mnie ząb boli...,
1. Jeżeli nie znasz się na tych różnych stopach procentowych, bankowościach itp to będziesz miała problem przy wyborze odpowiedniego banku. Oni zawsze używają różnych sztuczek i niedomówień żeby podkreślić swoje zalety i zamaskować wady. Zawsze warto choćby w internecie się zorientować przed podjęciem wyboru
2. OK, na bankowości się nie znasz, ale na prawdę uważasz, że dla Ciebie nieosiągalnym jest zapamiętanie że jak skończysz ileś tam lat to Ci się umowa skończy?
miałem tak samo, dzień po 26 urodzinach zablokowali mi konto o czym dowiedziałem się przy bankomacie na Słowacji; cztery dni później zlikwidowałem konto w PKO BP w pierwszym oddziale banku w Polsce, przez co mogłem wypłacić pozostałem tam środki; czy byłem leniwy nie doczytając umowy? może, ale dobrze że miałem kasę na powrót do kraju, bo byłbym w czarnej dupie... chciałem pozdrowić PKO BP i zapewnić ich, że w nowym banku, gdzie
Komentarze (222)
najlepsze
Wysyłać im monity listowne co tydzień które będą powiększać dlug banku czyli 20zł.
Co tydzień monity telefoniczke które ich będą kosztować 30zł i caly czas straszyć ich windykacją co wiąże się z dodatkowymi kosztami.
No i oczywiście odsetki karne.
Pomylić analfabetyzm z zemstą. To już jest szczyt, szczytów. Poczytaj dyskusję powyżej, może dzwony mniej zaczną przypominać sygnał komórki.
W poniedziałek po pracy jadę do najbliższego banku i próbuje w kasie wypłacić
Na podstawie ostatniego zakupu (np soczewki miesięczne, 6 sztuk) wyliczają sobie, że zapas skończy mi się za 3 miesiące i miesiąc przed tym wysyłają mi maila, że mi się kończą i proponują zakup.
Do czego zmierzam? Że to żaden problem zadbać o klienta i wysłać z automatu maila 3 miesiące wcześniej, że kończy się ważność konta - i przy okazji np. przedstawić nową ofertę? Jakieś spamerskie
- Konto w Inteligo mam od lat kilku. Na koncie troche pieniedzy mam, nei zeby duzo, ale jest ok :) plus od jakiegos czasu lokaty (ze smiesznymi odsetkami, ale ok). Konta nie zmieniałam z przywyczajenia.
- Ogolnie PKO robi ludzi w balona. Przykład? Kilka razy, przy płaceniu karta/wybieraniu pieniedzy w bankomanu, z karty sciagana była podwojna naleznosc, ktora wisi w zakładce blokady przez 7 dni. Bank tłumaczy
IMHO o obu
Problemy ze studenckimi kontami są nagminne, wiadomo, student nie jest klientem, na którym bank zbije majątek. Czy z racji tego może sobie pozwolić na niepoważne ich traktowanie?
Sęk w tym, że student jest klientem, który za kilka lat potencjalnie będzie osobą na której można zarobić (czytaj: skończy studia, znajdzie w miarę dobrze płatną pracę).
Problemy ze studenckimi kontami są nagminne, wiadomo, student nie jest klientem, na którym bank zbije majątek. Czy z racji tego może sobie pozwolić na niepoważne ich traktowanie?
2. i 3. Tak, jest dla mnie trudne zapamiętanie, że jak skończę 26 lat to kończy mi się umowa. Nie wiem jak u ciebie, ale moje życie nie toczy się powoooolnym, leniwym rytmem... Taka błahostka może spokojnie wypaść z głowy w natłoku codzienności - pamietaj o umowie..., kurde, trzeba zaklepać termin wizyty u dentysty, bo coś mnie ząb boli...,
2. OK, na bankowości się nie znasz, ale na prawdę uważasz, że dla Ciebie nieosiągalnym jest zapamiętanie że jak skończysz ileś tam lat to Ci się umowa skończy?