Ogólnie pozytywne, nawet bardzo :) ale szkoła to nie kabaret, tam ludzie mają się czegoś nauczyć, a takie scenki odgrywane przez nauczyciela/wykładowcę przeważnie nie mają zbyt dużej wartości merytorycznej.
A u nas wyluzowany profesor to taki, który przychodzi i mówi, że jest świeżo po powrocie z konferencji naukowej i mówi, że jeszcze się nie może zaaklimatyzować do normalnego życia, więc zaprasza na piwo.
Moja siostra studiująca na UniWroc (archeologia) to z Paniami i Panami wykładowcami to od 3 roku już na piwo chodziła. Jak ma się 25 osób na roku to nic dziwnego że wszyscy się znają.
U mnie na PWr to właśnie najczęściej starzy docenci mają największe poczucie humoru: np doc Skoczylas.
Miałem też kiedyś prowadzącego wykład z TI na pierwszym roku Mechatroniki. Był na 7:30 w poniedziałek i zapisanych na niego było ponad
Pewnie dopadnie mnie klątwa minusów, ale jak dla mnie całość jest dosyć nieprzyjemna w odbiorze jeżeli to jest cokolwiek powyżej szkoły podstawowej... Dlaczego? Prezentowany poziom humoru, jak i reakcja publiki na ten humor budzą we mnie zażenowanie. o.O W zasadzie nawet nie wiem czemu, ale jakoś tak... (może efekt psuje mi świadomość, ze koleś musiał się tarzać po podłodze, zeby poprzesuwać tablicę etc).
No, a teraz minusujcie, bo ośmieliłem się mieć zdanie
Ja chodziłem na wykłady z filozofii z takim jednym starym dziadem żyjącym w jakimś swoim, izolowanym świecie, gadał niezrozumiale i nudził strasznie. gdyby obejrzał ten filmik, to by dostał zawału serca.
Komentarze (69)
najlepsze
U mnie na PWr to właśnie najczęściej starzy docenci mają największe poczucie humoru: np doc Skoczylas.
Miałem też kiedyś prowadzącego wykład z TI na pierwszym roku Mechatroniki. Był na 7:30 w poniedziałek i zapisanych na niego było ponad
No, a teraz minusujcie, bo ośmieliłem się mieć zdanie
Szkoda, że moi wykładowcy nie mieli takich świetnych pomysłów...