Witajcie,
Najpierw małe wprowadzenie: w zeszły weekend trwała akcja "Apetyt na Miasto", w ramach której w wybranych restauracjach można było zjeść trzydaniowy obiad za 39zł od głowy. Akcja ciekawa, można poznać nowe lokale, nie przepłacić ;) więc z różowym podjęliśmy decyzja "idziemy".
Wybór ostatecznie padł na "Vertigo Jazz&Club", najbliższy wolny termin niedziela godz. 17.45, wybrane, zapłacone (co ważne - płacimy z góry, w lokalu podajemy tylko nazwisko i kod rezerwacji).
Nadeszła niedziela, docieramy do lokalu, a tu przy wejściu jakaś para się wykłóca. Korzystali z tej samej oferty, a tu nagle się okazało, że wejście wiąże się z kupnem biletu na koncert za 20zł. Czyli w progu dostajesz ofertę nie do odrzucenia - dopłacasz 40zł albo opłacona rezerwacja przepada. Super oferta bulwo.
Co było zrobić, kupiliśmy bilety. Obiad zjedzony, zastrzeżeń nie mam poza deserem innym niż w ofercie, posłuchaliśmy rapowanego jazzu (chyba nie zostanę fanem), a po powrocie wysłałem maila do organizatorów i managera z pytaniem, czy mają rozum i godność człowieka, by stawiać gości w takiej sytuacji.
Na wiele nie liczyłem nauczony doświadczeniem, może przynajmniej na zwrot kosztu biletów. A tu przychodzi zaskakująca odpowiedź:
Myślę, że taką postawę warto promować.
Komentarze (50)
najlepsze
Jeśli chcesz docenić, to jak zrealizujesz kupony, oceń miejsce w Google Maps i ew. na Facebooku. W dłuższej perspektywie da im to więcej niż wykop :)
Restauracja dba o własną markę dali dupy przez błąd ( nie błądzi tylko ten co nic nie robi) i nie potrzebują żadnych komisji, inspektorów i innej maści biurw by swój błąd naprawić.
Jakby nie naprawili, zostali by obsmarowani i stracili by zapewne więcej niż te 800 zł.