"Jestem absolwentką trzech kierunków: socjologii, polonistyki, europeistyki"
!["Jestem absolwentką trzech kierunków: socjologii, polonistyki, europeistyki"](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_BZ3mpDR6QXTaxwt3vWK1gD2GGd6GyFVr,w300h194.jpg)
Kto jest winny temu, że absolwentka trzech fakultetów - bez doświadczenia - nie może znaleźć pracy? Wyborcza tłumaczy: jest "igrekiem", czyli z generacji Y. Ludzi wyluzowanych, świeżych, ambitnych. Ale rzeczywistość jest brutalna: brak pracy i perspektyw. Zostaje emigracja? [niestety Piano]
![NicDoStracenia](https://wykop.pl/cdn/c3397992/NicDoStracenia_oc7kNVO43T,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 46
- Odpowiedz
Komentarze (46)
najlepsze
Najgorsze jest to, że to pokolenie naszych rodziców wpajało nam, że z wykształceniem będziemy kimś, więc dzieciaki szły na byle co, żeby być tym kimś. Za ich czasów być może tak było, ale sytuacja się zmieniła. Na szczęście widać, że młodsze pokolenia uczą się na błędach i wybierają szkoły dające zawód.
Po 2. na podstawie opisu wykopu: Kto jest winny temu, że absolwentka wybrała 3 debilne kierunki? "Europeistyka" - kiedyś mieliśmy Uniwersytet marksistowsko-Leninowski i studia o ZSRR teraz mamy Europeistykę. Komu to potrzebne i do czego?
Polonistyka - Polak studiuje język polski. No faktycznie wszyscy potrzebują w Polsce specjalistów od j.polskiego. Osiągnięcia? Przeczytała dużo książek. Super. Kiedyś pisarz pisał romanse dla panien
@solo_ta: Zmywak, cieciowa.
@Kaczypawlak: No właśnie obok mnie budują fabrykę filozofii i potrzebują duuużo filozofów. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
xD
Raczej ona sam sobie jest winna, nie chciało się uczyć to wybrała takie a nie inne kierunki. Rynek od dawna jest przesycony gówno kierunkami, ale przecież paniusia nie wybierze jakiegoś technicznego czy choć bardziej ambitnych kierunków. Ponieważ to wiąże się z przykładaniem się do nauki
Mój kumpel zarabia 2k miesięcznie + jego żona 2k miesięcznie.
Mają samochód, dom jednorodzinny na kredyt, dziecko, psa i.. jeszcze im zostaje
To proste, tylko trzeba mieć szerokie horyzonty.
Bohaterka artykułu jest tak samo normalnym człowiekiem, który chce coś osiągnąć jak Twój kumpel z żoną. Powiedziałbym nawet,
Jego prognozy to dzisiejsza rzeczywistość. Jest wiele przykładów epokowych zmian: kiedyś zawód był tożsamością, statusem, pozycją, prestiżem. Czymś przypisanym na stałe, może na wieczność. Widać to na starych cmentarzach, gdzie na nagrobkach obok nazwiska zmarłego pisano: profesor, mecenas, lekarz, inżynier, doktor, student. W Niemczech opisy nagrobne bywały bardziej szczegółowe: handlarz mebli, dyrektor banku, starszy praktykant, młodszy aspirant.
Dziś? Nikt nie zamierza pisać na nagrobku, że był senior brand managerem albo copywriterem juniorem. Człowiek Y nie ma i nie chce mieć jednej tożsamości. Wie, że żyjąc w dynamicznym XXI wieku, będzie zmieniał zawód wielokrotnie, tak jak miejsce zamieszkania. Będzie grał różne role społeczne, zakładał wciąż nowe maski, udawał kogoś innego, żeby być sobą. Będzie uczestniczył w wielu projektach. Dzięki rozwojowi medycyny ma szansę żyć 120 lat. Przeciętny Y nie wierzy, że umrze.
Za