Auchan pozwała klienta za zniszczenie pudełka po żarówce
Ryszard Dubiański z Lubina 28 kwietnia zasiądzie na ławie oskarżonych. Będzie odpowiadał za zniszczenie opakowania żarówki LED. Do zdarzenia doszło 15 stycznia
bebe2 z- #
- #
- #
- 228
Ryszard Dubiański z Lubina 28 kwietnia zasiądzie na ławie oskarżonych. Będzie odpowiadał za zniszczenie opakowania żarówki LED. Do zdarzenia doszło 15 stycznia
bebe2 z
Komentarze (228)
najlepsze
Żarówka była blistrowana, i nie dało się jej ponownie zamknąć, tak jak tych w kartoniku, więc nie jest to już towar pełnowartościowy.
Więc logicznym jest poprosić kogoś z obsługi o otwarcie.
- otwarcie czego? ...
...- parasola w twojej dupie
#januszeprawa pełną gębą.
Pozwany => prawo cywilne, kodeks cywilny i sąd cywilny
Oskarżony => prawo karne, kodeks karny, sąd karny.
Haha, idę o zakład, że jebnąłby otwarte opakowanie na półkę i wziął nowe, nieotwarte.
W sumie z tym sądem nie wiem czy nie przesadzaja troche.. mogliby jakos sie dogadac i rozwiazac to polubownie
Przypomniała mi się rozmowa z pewnym podwarszawskim komisiarzem.
Mówił, że ludzie z sąsiednich blokowisk wychodzą sobie w weekendy na spacerki i z braku zajęcia zachodzą do komisów, zawracają dupę, wyjeżdżają na jazdy próbne, siadają z auta do auta, pakują się z psami do najdroższych egzemplarzy, zajmują pogaduszkami pracowników zadając milion głupich pytań nie pozwalając na obsługę potencjalnych klientów.
A auta trzeba tankować,
Po pierwsze na kosztach procesu:
Liczyli, że pozwany klient się nie odwoła tylko zaakceptuje ich wersję, ale się odwołał. Tak jak w pierwszej instancji z automatu sąd przyjmuje wersję pozywającego nie pytając nawet o nic pozwanego tak w drugiej winę trzeba udowodnić ponad wszelką wątpliwość, jak jest słowo przeciwko słowu to wygrywa pozwany.
Po drugie o sprawie zrobiło się głośno:
Teraz
- o ile można przetestować żarówkę w zwykłym kartonowym opakowaniu, którą wystarczy otworzyć w kilka sekund to opakowania takie jak na miniaturce wymagają całkowitego #!$%@? i nie ma później możliwości zapakowania ponownie. Takie żarówki market nie sprzeda, chyba że po dużo niższej cenie za uszkodzone opakowanie.
- "po około 20 minutach dotknąłem, a ona parzyła" - stał 20 minut przy testerze i monitorował pracę i temperaturę żarówki?
-
- Obsługa pozwoliła na sprawdzenie, dlaczego piszesz w liczbie mnogiej "żarówki",
- Co cie to obchodzi jak ktoś coś sprawdza? On mierzy temperaturę żarówki, a ty wielkość bębna pralki wsadzając swoją głowę. Dopóki nie uszkodził samego sprzętu (np nie stłukł) nic ci do tego
- a nawet jeśli dobrą praktyką sklepów jest branie na klatę wszytki nieumyślnych zniszczeń. Najczęściej i tak straty spowodowane przez nieumyślne działania klienta są winą sklepu
Kiedyś cieciowałem w tesco i nie raz widziałem jak cwaniaczki otwierają rózne rzeczy, sprawdzają, a potem odkładają i biorą zapakowane.
Skoro tak, to co jakis czas powinny sporzadzac protokol zniszczen i zglaszac to do ubezpieczyciela, ktory pokryje im szkody.
I choc jest to nieprzyjemne dla firmy widziec zniszczone produkty, to jednak zdarzy sie to wczesniej, czy pozniej. Dla malutkiego sklapiku to bylby duzo wiekszy problem, bo ubezpieczyciel nie przyjalby pewnie nawet wniosku na 2zl 30gr, ale dla