Domu nie dostanie. Sąd nie chce też oddać pieniędzy.Polska w pigułce.
Andrzej Wrzesień kupił na licytacji komotrniczej nieruchomość za 450 tys. zł. Formalności trwały kolejne dwa lata. Kiedy się zakończyły, okazało się, że dłużnik w między czasie sprzedał działkę pana Andrzeja jeszcze raz. Sąd uznał, że nowi właściciele są w prawie, a pan Andrzej pieniędzy nie odzyska
tomaszek86 z- #
- 38
Komentarze (38)
najlepsze
Że co, w jakim państwie ?
@Doment: W państwie w którym według jednego z jego ministrów jest: "ch...., dupa i kamieni kupa".
pieniadze odzyska ale to troszke potrwa, niestety bedzie musial od tej kwoty co dostanie odprowadzic podatek, na koncu zawsze panstwo bedzie gora
EDIT: Doczytałem - na to wygląda, że komornik jest kretynem. Przecież ujawnienie egzekucji w III dziale KW nieruchomości to jedna z pierwszych czynności w sprawie. IMHO można by dochodzić od niego
Art. 405 w
Zwróć proszę uwagę, że w dniu licytacji nieruchomość była własnością dłużnika. Kto byłby zatem stroną pozwaną? Wierzyciele dłużnika? Przecież oni otrzymali swoje należności za pośrednictwem organu egzekucyjnego. Spłata wierzycieli z kwoty wpłaconej przez nabywcę nie jest czynnością zależną od przysądzenia prawa własności. Owszem, można się kłócić, czy bezskuteczność przysądzenia implikuje bezskuteczność całej licytacji, jednak w tym wypadku pozwanym powinien być komornik