W 2009 pozmieniało się dużo, aktualnie jestem przy końcu szkoły średniej tak zwanym "nowym programem". Były nowe podręczniki, programy, przedmioty etc.
@bodzio_pl: w 2009 zaczynałem prace w szkole - przez rok pracowałem w gimnazjum - wtedy w pierwszych klasach wchodziła nowa podstawa programowa - wymagane książki do przedmiotu informatyka zgodne z nową podstawą programową różniły się od starych książek tylko znaczkiem na okładce "Podręcznik zgodny z nową podstawą programową" (Kto wtedy chodził do gimnazjum będzie kojarzył, taki czerwony podręcznik z Operonu)
Oczywiście większość rodziców w 2009 czy w kolejnych latach musiała kupić
A według mnie "Charlie i Fabryka Czekolady" to bardzo fajna książka dla dzieci. Jak i znaczna część twórczości Roalda Dahla. Akurat z tymi lekturami to mnie wkurzyła. :p
Aktywujcie HTML5 w YouTube i oglądajcie w prędkości 1.25 lub 1.5, by troszkę zaoszczędzić czasu. Polecam do dłuższych dyskusji, wykładów i filmów dokumentalnych, dla tych, którzy cenią czas. Na wolnych komputerach lepiej pozostać na starych ustawieniach (Flash).
Wystąpienie może i dobre, ale cały problem jest mało merytoryczny.
Otóż skoro państwo ma pod swoją kontrolą edukację, to naturalne że ma prawo określać pewne prawa i obowiązki z tym związane. Ma prawo określać wiek rozpoczęcia nauki, warunki przystąpienia do matury itd. Równie dobrze możemy zapytać - dlaczego siedmiolatki mają chodzić do szkoły, a nie ośmiolatki. Albo dlaczego gimnazjalista nie może napisać natury i mieć z głowy liceum?
Ma prawo określać wiek rozpoczęcia nauki, warunki przystąpienia do matury itd.
Jeżeli państwo podejmuje się jakiegoś zadania to mamy prawo wymagać, aby robiło to dobrze. Masz w wypowiedzi wskazane, że 1. wysyłając sześciolatki do szkół państwo nie dało odpowiednich narzędzi samorządom i szkołom, by te przygotować; 2. przeprowadziło reformę z najbardziej niedogodnym okresie.
Tak więc problem i argumenty są jak najbardziej merytoryczne.
Komentarze (181)
najlepsze
Były nowe podręczniki, programy, przedmioty etc.
Oczywiście większość rodziców w 2009 czy w kolejnych latach musiała kupić
Popełniła już "samobójstwo" to Pani ?
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Na wolnych komputerach lepiej pozostać na starych ustawieniach (Flash).
Otóż skoro państwo ma pod swoją kontrolą edukację, to naturalne że ma prawo określać pewne prawa i obowiązki z tym związane. Ma prawo określać wiek rozpoczęcia nauki, warunki przystąpienia do matury itd. Równie dobrze możemy zapytać - dlaczego siedmiolatki mają chodzić do szkoły, a nie ośmiolatki. Albo dlaczego gimnazjalista nie może napisać natury i mieć z głowy liceum?
Problem nie tkwi w
@DwaKolory: Ja bym za nową naturę, mu zaliczył liceum, pod warunkiem aby była naturalna, nie stucna:)
Sądzę, niestety, że Twój wywód jest zdecydowanie mniej merytoryczny niż wystąpienie pani Karoliny Elbanowskiej.
Jeżeli państwo podejmuje się jakiegoś zadania to mamy prawo wymagać, aby robiło to dobrze. Masz w wypowiedzi wskazane, że
1. wysyłając sześciolatki do szkół państwo nie dało odpowiednich narzędzi samorządom i szkołom, by te przygotować;
2. przeprowadziło reformę z najbardziej niedogodnym okresie.
Tak więc problem i argumenty są jak najbardziej merytoryczne.
Komentarz usunięty przez moderatora