próbowałam kiedyś sypiać krótko ale często - niewypał. objawy podobne do uzależnienia, a raczej do pozostawania na głodzie. czy może się wypowiedzieć ktoś, komu się udało?
Ja nigdy nie kładę się wcześniej jak o 1 w nocy, najczęściej w okolicach 1.30, ale o 2-2.30 też mi się zdarza. Wstaję zawsze o 6.30, tylko co mniej więcej dwa tygodnie pozwalam sobie w niedzielę na niczym nieskrępowany sen do 9 albo 10:) Na początku to było z przymusu, bo do pracy musiałem iść na 8, a na przystanku być godzinę wcześniej, a zawsze szkoda mi było kłaść się wcześnie spać.
Warto zauwazyc, ze artykul mowi jak spac krocej i jakos to znosic. Nie wspomina sie o tym, ze deficyt snu wprawdzie znosny to jednak ma skutki uboczne w postaci nizszej odpornosci.
Ja najczęściej śpie ~4h :/ tak jak teraz mam budzik ustawiony na 4:30 :/
Odsypiam kiedy czuję, że naprawdę przeginam :) Jeśli chodzi o drzemki mam przykre doświadczenia :) Zawsze zamiast 15-30 min trwają 4h :/ nie potrafię się potem wybudzić więc ich nie stosuje, ale są wyjątki jak np jestem w trasie wtedy ok 20-30 min drzemki mi wystarcza na kolejne 4-6h jazdy
Fajne efekty daje w moim przypadku odmówienie sobie snu na 40 godz. Świat spowalnia i czuję się jakby to co dzieje się wokoło mnie nie dotyczyło. (kiedyś jechałem tramwajem na egzamin z książką w ręku i na trasie zasnąłem 3 razy - budziła mnie ta książka właśnie która wysuwała mi się wtedy z rąk i spadała na podłogę. Cudem wysiadłem na właściwym przystanku)
KapitanKot, ja powrót do domu tramwajem po ostatnim zaliczeniu wspominam prawie tak samo jak wspomnienia Bourne w nowych ekranizacjach. Jakieś dziwne głosy wszystko zamazne i nic nie trzyma sie kupy hehe :) ale do domu trafiłem :)
Nie dziwie się że po takich torturach (brak snu) ludzie wyjawiali wszystkie tajemnice chcąc zasnąc :/
W tamtym roku spałem po 5-6h. W weekendy się wysypiałem, ale nie polecam takiego rozwiązania. Czułem się senny.
Teraz staram się spać po ~7h, wtedy czuję że mam więcej energii. Tak czy siak najtrudniej jest wstawać - w zimie tym bardziej, kiedy wstając jest noc :P
przy 6h dziennie na dłuższą metę obowiązkowo mocna kawa na dzień dobry potem podtrzymać efekt 1L Tigera na 4 raty i masę jedzenia najlepiej nonstop, tak w akademiku męczyłem WoW'a 3 dni z krótkimi przerwami na wykłady potem odsypiałem 2 dni non stop, ale było warto semestr oblany ale jakie wyniki w WoW'ie :D
5 miesięcy ćwiczyłem przed takim maratonem i o dziwo nie przytyłem, teraz 24h czuwania to pikuś
hah, co za ironia...Ostatnia rzecz, którą chciałem zrobić przed snem to wpaść na minutę na wykop i trafiłem właśnie na ten tekst. Miałem w perspektywie 4 godziny snu, a ten czas brutalnie się skraca choćby w trakcie pisania tego komentu :/ Wiele bym dał, żeby sypiać 4 godziny na dobę i być przy tym w doskonałej kondycji. Ech, marzenia...
Dla mnie w porządku jest 10h, najlepiej - 11... Po 5 dniach snu ~7h jestem absolutnie nieprzytomny. Zwiechy w ciągu dnia (jak niektórzy namiętni jaracze mają) etc.
Komentarze (79)
najlepsze
Nadmiar pracy i deficyt snu przyczyniły się do jego częstych zachorowań.
Sprzeczność
Odsypiam kiedy czuję, że naprawdę przeginam :) Jeśli chodzi o drzemki mam przykre doświadczenia :) Zawsze zamiast 15-30 min trwają 4h :/ nie potrafię się potem wybudzić więc ich nie stosuje, ale są wyjątki jak np jestem w trasie wtedy ok 20-30 min drzemki mi wystarcza na kolejne 4-6h jazdy
Kiedy mam okazje i zapomne się i śpie
Nie dziwie się że po takich torturach (brak snu) ludzie wyjawiali wszystkie tajemnice chcąc zasnąc :/
Teraz staram się spać po ~7h, wtedy czuję że mam więcej energii. Tak czy siak najtrudniej jest wstawać - w zimie tym bardziej, kiedy wstając jest noc :P
5 miesięcy ćwiczyłem przed takim maratonem i o dziwo nie przytyłem, teraz 24h czuwania to pikuś
Zauważyłem, że im dłużej sypiam (teraz w okresie wakacji po 12h) tym trudniej mi jest wstać i się otrząsnąć ze snu.
Trochę to męczące.
Przynajmniej śpie jak Einstein :>