Tylko, że autor wszystko rozpatruje pod kątem dzisiejszej technologi. Nie wiadomo jak rozwiną się laser i nowe rodzaje napędów. Argument o stracie paliwa jet nietrafiony, bo jeśli nadal będziemy wysyłać rakiety w kosmos za pomocą tradycyjnych paliw, to i tak nie osiągniemy rozwoju, który mógłby doprowadzić do kosmicznych konfliktów. Dopiero po wynalezieniu nowych rodzajów napędów, czegoś tak przełomowego jak silnik parowy albo spalinowy, możemy się spodziewać walk przypominających te z filmów. Na
@dnak89: Ale wiesz, że 300 lat temu jedynym transportem był koń? Gdybyś wtedy powiedział im, że może istnieć coś takiego jak samochód na benzynę wzięliby cię za szaleńca. Wystarczy zobaczyć jak w przeciągu 20 lat rozwinęła się informatyka i robotyka. Nie sposób przewidzieć co zostanie odkryte za 50 czy 100 lat. Niektóre fizyczne teorie mogą zostać obalone, powstaną nowe, może znajdziemy nowe surowiec o wysokiej wartości energetycznej, możliwości jest wiele.
@FireDash: Ale taktyka będzie zależeć bardzo silnie od fizyki /techniki przyszłości. Mamy multum wariantów których nie ogarniemy - chyba że otworzymy jakiś specjalny instytut do badania. Nawet znając fizykę, nie jesteś przewidzieć jakie wynalazki jeszcze powstaną i jak na nas wpłyną. W 1920 mając wiedzę o atomach pewnie ktoś kumaty mógł przewidzieć b---ę atomową, reaktor, okręt napędzany reaktorem, ale czy mógł przewidzieć że wynalazek atomu = cyberwojna (bo atom->półprzewodniki->tranzystor->komputer->internet ->cyberwojna)?.
@Hailer: na pewno nie będziesz żałował, zupełnie inne podejście do wojny w kosmosie, bitwy rozgrywają się przy prędkościach relatywistycznych bliskich prędkości światła, no i na wielkich odległościach, czyli np 2 floty zblizaja sie do siebie to bitwa zaczyna sie 48h przed oddaniem strzału, manewrowanie, zajmowanie pozycji itd. dodatkowo po wykonaniu manewru przeciwnik widzi go dopiero po kilku godzinach a przez ten czas mozna dokonac kolejnego manewru :-)
Pociski rakietowe używane w walce powietrznej maja głównie głowice odłamkowe i te odłamki będą równie skuteczne w kosmosie co w powietrzu. Lasery będą w kosmosie bardziej skuteczne niż w atmosferze z uwagi na ograniczoną możliwość pozbycia się ciepła w kosmosie. Pozatym autor założył rakiety napędzane chemicznie i ich ograniczenia, podczas gdy prawdziwe podbój kosmosu zacznie się dopiero po wprowadzeniu lepszych napędów np. http://www.cnet.com/news/star-trek-fusion-impulse-engine-in-the-works/
Czytałem wiele książek s-f i jak dla mnie najlepsze opisy walk w kosmosie są w cyklu "Star Carrier" Ian'a Douglas'a. Autor służył w marynarce i zna się na nauce, wykładał na Uniwersytecie Pensylwańskim o przyszłości nauki. W jego cyklu naprawdę nie ma się do czego przyczepić (przynajmniej na moim poziomie wykopowego fana nauki i technologi). Wszystkie rozwiązania mają jakieś obecnie znane założenia teoretyczne i wszystko się trzyma kupy.
Tylko po co miały by się toczyć bitwy w kosmosie? Jeżeli cywilizacja jest na tyle zaawansowana, że eksploruje kosmos na poważnie to: 1. Walczyć o zasoby ludzkie-bez sensu, roboty już dziś pracują taniej, lepiej i wydajniej niż ludzie. 2. Latamy w kosmos, to mamy górnictwo kosmiczne i dostęp do nieograniczonej ilości wszelkich surowców. O co te wojny miały by się toczyć?
@Maonne i @dzbanek123: Nie dociera do was ogrom kosmosu: "Według obliczeń dokonanych w Massachusetts Institute of Technology planetoida zbudowana z niklu i żelaza może mieć wartość rzędu 20 bilionów dolarów." W pasie planetoid krąży do 1.7 miliona planetoid o średnicy większej niż 1km. Pas Kuipera zawiera 70 000 obiektów o średnicy powyżej 100 km. A to tylko jedna gwiazda, jeden układ słoneczny. Nasza galaktyka to
@Baal_Hammon: Planety do zasiedlenia. O ile zwykłych planet jest tyle, że ja p------ę, to planet zdatnych do zamieszkania jest dużo, dużo mniej i przy optymistycznym założeniu jednej planety zdatnej do zamieszkania na jeden układ słoneczny, to nam to daje dosyć małe możliwości ekspansji, więc normalnym będzie walka o nie i o strefy wpływów.
Warto polecić z literatury s-f pozycje ze świata Honor Harrington Davida Webera, gdzie doktryna wojenna jest bezpośrednim przeniesieniem doktryny nawodnych okrętów liniowych w realiach floty kosmicznej. Zachowane tam zostały zarówno terminologie jak i podstawowe taktyki stosowane w starciach flot.
Komentarze (106)
najlepsze
Mamy multum wariantów których nie ogarniemy - chyba że otworzymy jakiś specjalny instytut do badania. Nawet znając fizykę, nie jesteś przewidzieć jakie wynalazki jeszcze powstaną i jak na nas wpłyną. W 1920 mając wiedzę o atomach pewnie ktoś kumaty mógł przewidzieć b---ę atomową, reaktor, okręt napędzany reaktorem, ale czy mógł przewidzieć że wynalazek atomu = cyberwojna (bo atom->półprzewodniki->tranzystor->komputer->internet ->cyberwojna)?.
Lasery będą w kosmosie bardziej skuteczne niż w atmosferze z uwagi na ograniczoną możliwość pozbycia się ciepła w kosmosie.
Pozatym autor założył rakiety napędzane chemicznie i ich ograniczenia, podczas gdy prawdziwe podbój kosmosu zacznie się dopiero po wprowadzeniu lepszych napędów np. http://www.cnet.com/news/star-trek-fusion-impulse-engine-in-the-works/
Autor służył w marynarce i zna się na nauce, wykładał na Uniwersytecie Pensylwańskim o przyszłości nauki.
W jego cyklu naprawdę nie ma się do czego przyczepić (przynajmniej na moim poziomie wykopowego fana nauki i technologi). Wszystkie rozwiązania mają jakieś obecnie znane założenia teoretyczne i wszystko się trzyma kupy.
niech zgadnę. to dlatego, że nie ma żadnych walk kosmicznych?
1. Walczyć o zasoby ludzkie-bez sensu, roboty już dziś pracują taniej, lepiej i wydajniej niż ludzie.
2. Latamy w kosmos, to mamy górnictwo kosmiczne i dostęp do nieograniczonej ilości wszelkich surowców.
O co te wojny miały by się toczyć?
Nie dociera do was ogrom kosmosu:
"Według obliczeń dokonanych w Massachusetts Institute of Technology planetoida zbudowana z niklu i żelaza może mieć wartość rzędu 20 bilionów dolarów."
W pasie planetoid krąży do 1.7 miliona planetoid o średnicy większej niż 1km.
Pas Kuipera zawiera 70 000 obiektów o średnicy powyżej 100 km. A to tylko jedna gwiazda, jeden układ słoneczny.
Nasza galaktyka to
@Baal_Hammon: Planety do zasiedlenia. O ile zwykłych planet jest tyle, że ja p------ę, to planet zdatnych do zamieszkania jest dużo, dużo mniej i przy optymistycznym założeniu jednej planety zdatnej do zamieszkania na jeden układ słoneczny, to nam to daje dosyć małe możliwości ekspansji, więc normalnym będzie walka o nie i o strefy wpływów.
Dwa razy powtórzysz i znasz na pamięć. :)