Hipokryzja straży miejskiej
Koleś zarzuca straży miejskiej zaśnieżony samochód, strażnik pyta czy pan jest naćpany. Darmozjady.
fabek z- #
- #
- 111
Koleś zarzuca straży miejskiej zaśnieżony samochód, strażnik pyta czy pan jest naćpany. Darmozjady.
fabek z
Komentarze (111)
najlepsze
Od Policji - jak najbardziej tak.
Swoją drogą koleś to jakiś idiota - trzeba było zrobić zdjęcie i iść z tym na policję a nie w jakąś durną pyskówkę na stacji się wdawać... imo miał szczęście, że to SM a nie Policja.
Nikt nie ma tak licznej rodziny.
Jedna #!$%@? mać, jak widzę kretyna który ma ból dupy i #!$%@? się o co nieco śniegu to idzie zwątpić. Ja rozumiem, żeby naprawdę coś #!$%@? i #!$%@?, ale #!$%@? się do nich o to, że mają trochę ośnieżone auto bądź silnik pracuje dłużej niż minutę to mnie potwornie
Ale jak się potrafi z ludźmi rozmawiać, to obejdzie się bez mandatu. Dwa razy stałem w miejscu niedozwolonym, zapukali w szybkę, chwilę rozmowy, przeprosiłem, dostałem pouczenie, odjechałem i na tym się skończyło. Za browara w parku również nic nie dostałem, tylko kazali mi sobie pójść gdzie indziej a piwko wylać, bo
A zachowanie tego pierwszego strażnika, to jakieś dresiarskie... Co to w ogóle miało być? Grożenie obywatelowi? Ja bym mu sprawę założył. "Za kogo ty się uważasz" - no właśnie panie strażnik, za kogo Ty się uważasz?
Pracownik SŁUŻB powinien być bardziej opanowany. Rozumiem jakby od godziny koleś ich wyzwiskami obrzucał, każdemu w końcu
Komentarz usunięty przez moderatora