1. LooZ: Jak ocenia Pan działalność ministra MON - Siemoniaka. W opinii wielu, również wojskowych, jest to najlepszy minister od wielu lat. Czy zgadza się Pan z tą opinią?
RS: Jestem zwolennikiem ewangelicznej zasady, że drzewo poznajemy po owocach. Resortem obrony kierowało jak dotąd kilkunastu polityków i efekty ich rządów, sądząc po stanie naszej armii, są marne. Dokonania ministra Siemoniaka będzie można ocenić po zakończeniu przez niego urzędowania. Ponadto obecny szef MON, jako jedyny, zaproponował mi współpracę w dziedzinie, na którą od lat zwracałem szczególną uwagę - nie chciałbym, aby ten pozytywny dla mnie fakt miał wpływ na moją ocenę min. Siemoniaka.
2. Velati: Jacek Bartosiak z Narodowego Centrum Studiów Strategicznych uważa, że w dzisiejszych czasach obrona terytorialna to niepotrzebne marnowanie materiału biologicznego z racji tego, że zostanie ona rozbita przez armię profesjonalną (szczególnie na terenie nizinnym) ponieważ siłą rzeczy nie będzie dysponować rozpoznaniem, systemami informatycznymi czy być może nawet noktowizją. Przykładem jest tutaj wojna na Ukrainie. Jak Pan jako zwolennik obrony terytorialnej się do tego odniesie?
RS: Jeżeli w pytaniu zawarto rzeczywiste poglądy pana Bartosiaka to wynika z nich, że w kwestii obrony terytorialnej jest on ignorantem. Mogę tylko wyrazić zdziwienie, że Narodowe Centrum Studiów Strategicznych ma takich ekspertów. Polecam do przeczytania wydaną w ub. roku przez wyd. Bellona pracę prof. płk. Ryszarda Jakubczaka: „Współczesne wojska obrony terytorialnej”. Natomiast wojna na Ukrainie dowodzi, że gdyby Ukraina przed jej wybuchem miała nowoczesne siły OT, to Krym byłby nadal ukraiński.
3. Vealheim: Jest Pan wciąż aktywny politycznie (chociażby kandydatura do Senatu i na prezydenta Warszawy w ostatnich latach) i nie da się nie zauważyć Pańskiej przychylności względem KNP, ani bliskości dla idei konserwatywno-liberalnej. Czy są perspektywy, że ta przychylność zmieni się w bardziej bezpośrednie zaangażowanie polityczne w ramach tego ugrupowania?
RS: Usiłowałem jako niezależny kandydat zdobyć prezydenturę Warszawy, a następnie mandat senatora. W obu przypadkach przegrałem. Po tym doświadczeniu postanowiłem w przyszłości nie uczestniczyć w żadnych wyborach. Przybierająca na sile brutalna walka polityczna sprawia, że tracę ochotę na uprawianie „polityki” i tym samym nie zamierzam angażować się w jakimś ugrupowaniu politycznym. Jedyna sprawa która mnie interesuje to obrona narodowa.
4. tytanos: Czy Polska nie powinna nastawić się na potężne wzmocnienie piechoty, kosztem innych rodzajów wojska (jeden żołnierz z odpowiednią wyrzutnią z pociskiem za np. 100 000 USD może zniszczyć czołg lub śmigłowiec wart kilkanaście mln USD) Czy byłoby to bardziej efektywne?
RS: Siły obrony terytorialnej składają się z takiej „wzmocnionej piechoty” uzbrojone przede wszystkim w nowoczesne środki ppanc. i plot. Natomiast system obrony Polski oparty na siłach OT powinien być skuteczny w razie konieczności odpierania agresji wojski innego państwa. Budowa OT nie musi odbywać się „kosztem innych rodzajów wojska”.
5. Conflagration: Jak Pan ocenia i co myśli na temat kupowania sprzętu oraz amunicji od polskich producentów. Z tego co jest mi wiadome jest nacisk na to by wspierać polski przemysł wojskowy, co wiąże się ze stratą na jakości i cenie.
RS: W zakresie zaopatrzenia w amunicję i utrzymania uzbrojenia nie można zdawać się na zagranicę. W razie wojny takie zaopatrzenie zawiedzie. Jeśli natomiast władze RP zdecydują się na budowanie systemu obrony terytorialnej, to polski przemysł obronny będzie w stanie dostarczyć jednostkom OT odpowiedniego uzbrojenia i wyposażenia. Są w Polsce konstruktorzy i znajdą się inżynierowie zdolni do wytworzenia nowoczesnego uzbrojenia. W okresie II RP polscy konstruktorzy potrafili to zrobić dlaczego dziś miało by być inaczej?
6. krolikbartek: Jak ocenia Pan Prezydenta Bronisława Komorowskiego? Czy mógłby Pan przybliżyć swoje relacje z nim przed oskarżeniem Pana przez obecnego Prezydenta o korupcję? Jak taki człowiek mógł zostać głową państwa i czy start w wyborach prezydenckich to była, według Pana, jego własna inicjatywa?
RS: W przeszłości wielokroć oceniałem Bronisława Komorowskiego. Wspomniałem wyżej, że nie chcę uczestniczyć w obecnych sporach politycznych więc nie będę tego robił ponownie.
7. Vealheim: Napisał Pan kiedyś, że: W moim przekonaniu stworzenie systemu obrony terytorialnej z wykorzystaniem doświadczeń zwłaszcza Armii Krajowej, dałoby Polsce odstraszający atut obronny porównywalny z posiadaniem broni atomowej. Nie widać woli politycznej ani stworzenia takiego systemu, ani dla wejścia w posiadanie broni atomowej. Załóżmy jednak, że taką wola u władz państwa się pojawi. Jakie przeszkody widzi Pan dla zdobycia przez Polskę broni atomowej, czy Polska powinna o taką broń zabiegać i jakimi drogami?
RS: Staram się, aby pojawiała się „wola polityczna” w sprawie stworzenia systemu OT. Broń atomowa jest ryzykownym środkiem obrony. Nawet gdyby udało się przekonać sojuszników Polski (USA), że powinniśmy mieć taką broń, to przecież w porównaniu do siły rosyjskiej nie byłaby ona potężna. Natomiast jej posiadanie mogłoby stać się pretekstem do ataku na Polskę. Nasz system obrony państwa nie może prowokować agresora, on ma go odstraszać wykazując, że w razie napaście będziemy w stanie bronić każdą piędź naszego terytorium.
8. Velati: Dla sporej części ludzi gen. Petelicki był postrzegany jako człowiek układu, "stary esbek", ktoś kto niszczył Polskę. Współpracował Pan z nim w MON w latach 90, wywodzi się Pan ze środowiska opozycyjnego, ma Pan prawicowe poglądy i zawsze ciepło się Pan o nim wypowiadał a gen. Petelicki o Panu. Na prawicy pozytywnie wypowiadali się o nim również np. prof. Rybiński czy Janusz Korwin-Mikke. Skąd tak różne oceny tego człowieka po prawej stronie? Czy gen. Petelicki przeszedł jakąś metamorfozę na przestrzeni lat? Praktycznie przez całą III RP również był postrzegany jako postać negatywna (choć oczywiście nikt nie odbierał mu zasług w stworzeniu jednostki GROM).
RS: Śp. Sławomir Petelicki był typem państwowca. Uważał, że skoro istniało PRL to on służył „Polsce Ludowej”, a gdy reżim upadł i powstała III RP to jej służył. Po 1989 roku zasłużył się zresztą Polsce nie tylko jako organizator i twórca jednostki wojskowej GROM. Jego sprzeciw wyrażany w związku z katastrofą lotniczą pod Smoleńskiem w 2010 roku, krytyka osób odpowiedzialnych, w tym premiera Tuska też wynikała z przekonania Generała, że szkodę poniosło państwo. Można więc powiedzieć, że Petelicki, oficer wywiadu MSW PRL przemienił się w generała WP bowiem dokonała się metamorfoza PRL w III RP.
9. Velati: Gdyby dzisiaj doszło do konfliktu USA-Chiny komu dałby Pan większe szanse na zwycięstwo i dlaczego?
RS: Nie ma obecnie żadnych podstaw by sądzić, że mogłoby dojść do wojny amerykańsko-chińskiej. USA nie mają żadnego interesu, aby napadać na Chiny natomiast Pekin dysponuje ciągle zbyt mały potencjałem militarnym, aby rzucać wyzwanie Waszyngtonowi. Prognozy mówią, że za 20-30 lat Chiny mogą stać się największą potęgą gospodarczą świata i wówczas sytuacja może się zmienić.
10. Dzieciok: Rosja gra na rewizję układu sił na świecie. Jej możliwość projekcji siły jest niewspółmierna do ich potencjału(m.in. gospodarczego). Oczywistym jest, że długo takiego stanu nie utrzymają. Gdyby miał wybuchnąć konflikt na skalę światową, to jak Pana zdaniem by się to odbyło? Czy Rosja zainicjuje konflikt z powodu niemożności utrzymania swojego potencjału militarnego?
Czy może USA wywoła go póki jest silniejsza od Chin?
RS: Rosja dąży do pozbawienia USA pozycji jedynego supermocarstwa decydującego o polityce światowej. Chce odbudować własną potęgę imperialną i stara się to uzyskać wiążąc z Kremlem potencjał europejski. Rosjanie sądzą, że w stworzeniu eurazjatyckiej wspólnoty „od Władywostoku do Lizbony” mogą im pomóc Niemcy i Francja, a także Włochy i Hiszpania. Kluczem do powodzenia tego planu będzie usuniecie wpływów amerykańskich z Europy, osłabienie wiarygodności obronnej NATO i ponowne zajęcie terytoriów, które niegdyś należały do Rosji. Kreml usiłuje przy pomocy szantażu zbrojnego i różnorodnych presji gospodarczych stopniowo posuwać się na Zachód. Rosja nie chce wybuchu III wojny światowej może ją jednak wywołać mimo woli, gdy w końcu napotka na czyjś stanowczy opór. Zasadniczą przeszkodą w realizacji planów rosyjskich stanowi Polska widząca swoje bezpieczeństwo w potędze USA.
11. Conflagration: Jako, że pochodzę z rodziny wojskowej Pana nazwisko okazjonalnie można było słyszeć w moim rodzinnym domu. Ojciec uważał, że jest Pan odpowiednim człowiekiem na odpowiednim stanowisku, mimo paru kontrowersji z Panem związanymi. Moje pytanie: Co sądzi Pan o generale Skrzypczaku i DWL w czasie jego urzędowania.
RS: Cenię gen. Skrzypczaka jako człowieka o skrystalizowanych poglądach i dowódcę wykazującego troskę o podwładnych. Nie mam danych na temat jego urzędowania w DWL natomiast dość dobrze znam jego działania jako wiceministra ON odpowiadającego za modernizację techniczną armii. Oceniam pozytywnie to co wówczas robił i żałuję, że został z MON usunięty.
Komentarze (49)
najlepsze
ała
czyli: "wracaj do szkoły bo za dużo by tłumaczyć"
(i chodzi mi bardziej o studenciaków)
@Pitey_Pablo: Ogólnie szkolnicwo wojskowe to lipa, może poza niektórymi (wybranymi) wydziałami na WAT i wśród medyków.
Jak to było - jeśli nie możesz powiedzieć o kimś czegoś dobrego, to nie mów nic.