@Winhelp: pomysl plastikowych siedzen po ich niebywa;ym sukcesie w en57 probowano przeniesc do autobusow typu ikarus czy jelcz, przy mocniejszych zakretach dupa zjezdzala jak po rynnie w aquaparku ( ͡°͜ʖ͡°)
@alkan: Liczba dość duża, jednak całkiem możliwa. Znam osoby, które po raz pierwszy pociągiem podróżowały jak miały po 19/20 lat, zazwyczaj były to osoby z miast, gdzie w rodzinie zawsze był samochód, stąd pociąg nigdy nie był potrzebny.
@dlpl: Mi z kiblami kojarzy się głównie jedna rzecz: dojazd wcześnie rano ze stoczniowcami - jednocześnie z brzęczykiem od zamykania drzwi rozlegał się masowy syk otwieranych puszek i butelek z piwem - oczywiście że przed pracą trzeba było chlapnąć sobie specjala lub eb, a teraz lecą żubry i inne tatry. Powrót tego samego dnia wyglądał identycznie - ci sami ludzie, sytuacja identyczna - drugie piwo otwierane zaraz po ruszeniu składu. Ot,
Jak ktoś chciałby usiąść za sterami tej legendy, to proszę: http://eu07.pl .
EN57 jest trochę jak kałach. Nawet ma wersję AKM ;) Co do awaryjności - jak na takiego konia roboczego dają radę, kto wie jak by się jakieś nowoczesne ustrojstwa sprawdzały. Tylko raz w życiu jechałem takim co się zapalił w drodze :) Wg mnie problem też nie do końca z kibelkami, tylko z torami po których jeżdżą. Weźmy trójmiejskie SKM
@pies_harry: z każdą modernizacją wykonawca się uczy i ulepsza standard. Teraz w wielu montowane jest wifi i gniazdka. Ale to uzależnione jest od woli zlecajacego 'zabieg'
Cóż, na relatywnie krótkich trasach SKM to one mogą sobie jeździć. Za to wężykujące jak szalone na całkiem równych torach np: magistrali Warszawa-Kutno przy marnych 110km/h kible PR powinny już dawno trafić na złom.
Właściwie, to wolę jechać dowolnie starym składem z lokomotywą niż kiblem.
Ja pociągiem jeździłem odkąd tylko pamiętam, w tym kilka lat dojeżdżania 25 km do pracy. Nie zapomnę, jak pierwszy raz w życiu miałem jechać samodzielnie pociągiem w wieku lat ok 10. Teoretycznie wiedziałem wszystko co trzeba, ale i tak stres był - choćby to, że na miejscu nie dam rady otworzyć drzwi (bywały takie przypadki w wagonach Bhp), albo wsiądę do niewłaściwego pociągu... No ale udało się znaleźć odpowiedni pociągi i nie
Też byłem bardzo "romantycznie" nastawiony do tych pociągów dopóki nie przyszło mi nimi regularnie jeździć. Nawet gazety nie dało się przeczytać, tak trzęsło...
"...podobno nazwa "kibel" wzięła się stąd, że w pierwotnym projekcie wszystkie urządzenia WN znajdowały się w skrzyniach pod podłogą, co powodowało ogromną awaryjność (woda, zimno itd.) Wówczas zdecydowano zlikwidować kibel w wagonie środkowym (silnikowym) i w jego miejsce powstał przedział WN. Stąd nazwa"kibel", bo samo "serce" EN 57 mieści się w dawnym WC..."
@i_love_poland: tak ktoś napisał w komentarzu pod postem. a w rzeczywistości nazwa ta wzięła się stąd, że łazienka w tym cudzie techniki jest tak przewiewna, że wali w całym pociągu
@i_love_poland: gdyby tak było, to nazwa funkcjonowałaby tylko wśród pracowników PKP. Podróżny nie zna szczegółów konstrukcyjnych i nazwy wymyśla na podstawie ogólnych wrażeń.
4 lata przejeździłem nimi, po 80km dziennie i tyle przygód co w nich doświadczyłem to nikt chyba nie miał. Dla mnie najwygodniejsze były te ze starymi bordowymi siedzeniami, były mięciutkie a w zimę przyjemnie się nagrzewały. Plastików były 2 rodzaje, takie wyprofilowane, które były aż za głowę to jeszcze szło przeboleć, ale były takie do ramion, krótkie. To dopiero były niewygodne #!$%@?*ny :D Jak pociąg był pełen ludzi to każdy się głowami
@chodzacy_internet: Dla mnie też najlepsze to te bordowe kanapy, bardzo wygodne, aż miło usiąść jak się czekało na spóźniony pociąg :D Są jeszcze takie plastikowe na rogach fotela i obszyte takim materiałem, czasami szarym, czasami czerwonym, ale one są takie sobie. Te plastiki to już w ogóle, zimą to najlepiej usiąść na kurtce:
@abcc5: Tak to są te najgorsze z najgorszych. Kiedyś byłem tak zdesperowany nimi, że jak podjechał pociąg z takimi to nie wsiadłem tylko poczekałem godzinę na następny :D
Komentarze (130)
najlepsze
@Winhelp: to model "toster"
Jak ktoś chce poczytać więcej o EN57 to zapraszam tutaj.
EN57 jest trochę jak kałach. Nawet ma wersję AKM ;) Co do awaryjności - jak na takiego konia roboczego dają radę, kto wie jak by się jakieś nowoczesne ustrojstwa sprawdzały. Tylko raz w życiu jechałem takim co się zapalił w drodze :)
Wg mnie problem też nie do końca z kibelkami, tylko z torami po których jeżdżą. Weźmy trójmiejskie SKM
Cóż, na relatywnie krótkich trasach SKM to one mogą sobie jeździć. Za to wężykujące jak szalone na całkiem równych torach np: magistrali Warszawa-Kutno przy marnych 110km/h kible PR powinny już dawno trafić na złom.
Właściwie, to wolę jechać dowolnie starym składem z lokomotywą niż kiblem.
@uliczny_szeryf: Tlen i elektronika w EN57 ?!?
Dla mnie też najlepsze to te bordowe kanapy, bardzo wygodne, aż miło usiąść jak się czekało na spóźniony pociąg :D
Są jeszcze takie plastikowe na rogach fotela i obszyte takim materiałem, czasami szarym, czasami czerwonym, ale one są takie sobie.
Te plastiki to już w ogóle, zimą to najlepiej usiąść na kurtce: