Nie oceniaj książki po okładce. Kiedyś w pracy miałem piękną koleżankę, Edytę. Często razem umawialiśmy się na kawę aż doszło do pamiętnego spotkania na uroczym skwerze w parku Morskie Oko. Po kilku czułych pocałunkach poprosiłem ją o rękę. Zgodziła się i od tego momentu rozpoczęliśmy życie razem. Po kilku tygodniach wyjechaliśmy pod Nowy Sącz do gospodarstwa agroturystycznego, gdzie spotkała nas niemiła niespodzianka. Jednym z rezydentów był znany i lubiany wieszcz, Krzysztof Krawczyk.
Komentarze (212)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Bordo to wyróżniony przegryw( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pies krawczyka nieokrzesany xd