Pragnę skrytykować pośpiech i marnowanie pieniędzy, którego dopuszczono się przy tworzeniu tablic w Auschwitz. Jak można było tak spartaczyć, jakby nie patrzeć, nieskomplikowany tekst?
Już w drugiej linijce jest literówka "thay" zamiast "they" aby w piątej napisać "apprex" miast "approx." i to w dodatku z pominięciem kropki.
Przyczepić się także muszę do braków z matmy, gdyż 210 metrów kwadratowych to 251.2 kwadratowych jardów. Nie zaś 235 jak wyryto w marmurze.
Skoro wiemy już, że języki obce i matematyka kulała u autora tegoż tekstu nie omieszkam wskazać na kiepską chemię, gdyż gaz lżejszy od powietrza (masa cyjanowodoru to 27.0253 grama/mol, powietrza zaś prawie 29g/mol) można co najwyżej wtryskiwać zamiast "wlewać".
Szybkie zerknięcie w zagraniczne słowniki lub książki historyczne wskazałoby także, iż poprawne, angielskojęzyczne nazewnictwo samego gazu - Cyklonu B to "Zyklon B".
Na pierwszej plakietce napisano "Cyklon" aby na drugiej już napisać "Cyclone", dzięki czemu widzimy pośpiech i brak konsekwencji.
Chwilę potem widać samotnie umieszczoną kropkę w słowie "poured" .
Nie widziałem wcześniej "włochatych kolczyków". Być może naziści skonfiskowali ostatnie i zniszczyli, w co jednak wątpię i przypuszczam, że autor tego tekstu zapomniał o przecinku.
Na kolejnego "babola" czekać nie trzeba długo. W przedostatniej linijce mamy "on" zamiast "and", aby moment później uraczeni zostać brakiem apostrofu w słowie "victims' ".
Tylko dlaczego ja się tym przejmuję?
Cholerny patriotyzm....
Komentarze (2)
najlepsze