Tak naprawdę wszystko zależy od ilości pieniędzy. Bo czas to pieniądz.
A jeżeli tłumacz się spieszy, aktor się spieszy, nie ma czasu na duble i jest dobrany bardziej przypadkowo, realizator popędza, montaż też zap?$%#!%a, to efekty bywają potem opłakane.
Do dziś pamiętam jak dobrze przetłumaczone i zdubbingowane były np. Atomówki (niezapomniana kreacja Jungowskiej, jeśli o mnie chodzi), albo odcinki spod szyldu krowy i kurczaka (tam Oskary
@natjes: Razi cię, że tłumacz posługuje się innym rejestrem, niż oryginalna postać. Nie używa wulgaryzmów, albo slangu. Że język nie jest "żywy" i dostosowany do sytuacji.
Był kiedyś fajny wykop o tego typu pracy i tam też sprowadzało się to do tego ile pieniędzy jest w stanie zapłacić dystrybutor/producent za całość prac związanych z lokalizacją gry.
Jeżeli tnie się koszty, to przypadkowy tłumacz dostaje suchą listę dialogów i krótki termin w
To rewelacyjne jak nasz mózg dorabia sobie otoczkę do głosu wtedy kiedy nie mamy jak zobaczyć jego posiadacza. Wystarczy pooglądać trochę filmów animowanych czy tych czytanych z lektorem, pograć w gry komputerowe czy koniec końców posłuchać radia. Potem, gdy nagle zobaczymy posiadacza głosu, z którym się już obyliśmy i do którego mamy wyrobione wyobrażenia następuje bum i nie małe wtf
Ale profanacja Mirandy Lawson. Jak można grać na takiej wersji i słuchać takiej nędznej namiastki zamiast oryginalnej Yvonne Starahovski która nie tylko podkładała jej głos ale też cała postać Mirandy została stworzona na jej podobieństwo. Nie wyobrażam sobie tej postaci z glosem innym niz jej własny.
PS. Polecam wyłączyć dźwięk przez kilkanaście pierwszych sekund filmiku gdyż autor dość natrętnie chciał się podzielić swoim nietuzinkowym gustem muzycznym.
@randomjuser: 100% racji. Ja najpierw słyszałem wersję polską, a potem przełączyłem na angielską. I nawet nie znając oryginału - "nasza" Miranda po prostu mi nie pasowała. Za to dubbing angielski - perfekcyjny.
Ale z kolei po przełączeniu na wersję angielską - miałem problem z Tali. Mi się naprawdę spodobał jej polski głos (grany przez Monikę Kwiatkowską) - taki żywy i młodzieńczy, idealnie pasujący do postaci młodej, wkraczającej w dorosłość Quarianki, pełnej
@frogfoot: W ogóle Miranda to świetnie rozpisana postać. Taka stereotypowa seksowna i zimna suka, która z czasem okazuje się naprawdę spoko członkiem załogi i zatroskaną siostrą. ;-)
W powiązanych są jeszcze kolejne części. Po obejrzeniu zastanawiam się - w jak dużym stopniu na wybór aktora dubbingującego wpływa jego wygląd.
Bo bardzo duża część, a może nawet i większość aktorów była podobna do swoich postaci, chociaż z technicznego punktu widzenia, nie powinno to przecież mieć żadnego znaczenia...
@Mr--A-Veed: A jednak ma to znaczenie o tyle, że normalnie budowa ciała ma często odzwierciedlenie w barwie głosu. Więc jeśli jakaś postać jest chuderlawym patyczakiem, to nie może mieć grubego barytonowego głosu. W końcu na ulicy tez jak rozmawiasz z ludźmi barwa głosu często odpowiada ich budowie fizycznej i raczej osoba z pokaźną posturą mająca piskliwy głos też budzi pewien dysonans poznawczy. Oczywiście opisałem bardzo ogólnie, bo nie da się tego
@slipstream: masz racje i jednoczesnie sie mylisz co do szczegółów. Wysoki chuderlak to bas, niski grubasek to tenor. Oczyewiscie nie zawsze, ale czesto sie sprawdza.
Wiem że to czysto subiektywne odczucie, ale zawsze mam wrażenie że głosy zwłaszcza aktorek w naszym dubbingu są takie, hmm, ostre. Nie wiem skąd, może to technologia nagrywania czy obróbki audio bo brzmi jak na tanim radio bez regulacji barwy. Po prostu brak im takiej pewnej "miękkości". Coś jak odwieczny konflikt audiofili między sztucznym brzmieniem cyfrowym, a pewną ciepłotą barwy ze starego vinyla.
W kinowych filmach animowanych dubbing z reguły jest dobry, gorzej już w kreskówkach. Przy niektórych aż uszy więdną od sztuczności i wciskania postaciom kompletnie niepasujących, irytujących głosów.
@tei-nei: Oryginalna kreskówka "smerfy", która leciała w TVP w oryginale miała piszczące, skrzekliwe głosy. W Polskiej wersji głosy były normalne. W tym przypadku akurat wszyło na plus :)
Mi się podoba zmieniony głos Beaty Wyrąbkiewicz. Fajnie się ją słucha w Domisiach.
A sebixy dupa cicho. Wasz gust filmowy jest taki że oglądacie tylko Szybcy i Wściekli ( i jaracie się kiedy TVN puści), no bo reputacja na osiedlu serious business ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (98)
najlepsze
Tak naprawdę wszystko zależy od ilości pieniędzy. Bo czas to pieniądz.
A jeżeli tłumacz się spieszy, aktor się spieszy, nie ma czasu na duble i jest dobrany bardziej przypadkowo, realizator popędza, montaż też zap?$%#!%a, to efekty bywają potem opłakane.
Do dziś pamiętam jak dobrze przetłumaczone i zdubbingowane były np. Atomówki (niezapomniana kreacja Jungowskiej, jeśli o mnie chodzi), albo odcinki spod szyldu krowy i kurczaka (tam Oskary
Był kiedyś fajny wykop o tego typu pracy i tam też sprowadzało się to do tego ile pieniędzy jest w stanie zapłacić dystrybutor/producent za całość prac związanych z lokalizacją gry.
Jeżeli tnie się koszty, to przypadkowy tłumacz dostaje suchą listę dialogów i krótki termin w
P.S.: niemałe piszemy łącznie ;)
PS. Polecam wyłączyć dźwięk przez kilkanaście pierwszych sekund filmiku gdyż autor dość natrętnie chciał się podzielić swoim nietuzinkowym gustem muzycznym.
Ale z kolei po przełączeniu na wersję angielską - miałem problem z Tali. Mi się naprawdę spodobał jej polski głos (grany przez Monikę Kwiatkowską) - taki żywy i młodzieńczy, idealnie pasujący do postaci młodej, wkraczającej w dorosłość Quarianki, pełnej
"W tym pokazie slajdów przedstawiam polskie aktorki dubbingowe. Niektóre próbki pobrałem z dubscore.pl
Fragmenty próbek dźwiękowych pochodzą z takich gier jak:
Fallout 3: Tamara Arciuch, Elżbieta Gaertner, Ewa Serwa, Brygida Turowska-Szymczak, Elżbieta Gaertner,
The Elder Scrolls V: Skyrim: Justyna Bojczuk, Mirosława Nyckowska, Monika Szalaty, Zuzanna Galia,
Wiedźmin: Elżbieta Jędrzejewska, Agata Kulesza
Mass Effect: Elżbieta Kopocińska-Bednarek, Magdalena Krylik, Dominika Sell, Katarzyna Tatarak,
Mass Effect 2: Katarzyna Skolimowska, Anna Sztejner,
Dragon Age:
Bo bardzo duża część, a może nawet i większość aktorów była podobna do swoich postaci, chociaż z technicznego punktu widzenia, nie powinno to przecież mieć żadnego znaczenia...
Komentarz usunięty przez moderatora
Reszta na poziomie.
A sebixy dupa cicho. Wasz gust filmowy jest taki że oglądacie tylko Szybcy i Wściekli ( i jaracie się kiedy TVN puści), no bo reputacja na osiedlu serious business ( ͡° ͜ʖ ͡°)