Ciekawostką jest to, że spotkanie odbyło się na Old Trafford, gdzie na co dzień gra piłkarski Manchester Untied. Warto też zwrócić uwagę na kamery przyczepione do głów sędziów, które uatrakcyjniają przekaz telewizyjny.
Zwróćcie uwagę, że Flower zostaje zaatakowany bez piłki (co zdarza się przy dynamicznej grze) i to dlatego puszczają mu nerwy. Oczywiście jego zachowanie jest naganne i decyzja sędziego w 100% słuszna, ale kto grał w rugby, ten wie, że czasem "przypadkiem" się kogoś nadepnie w ruck'u, albo uderzy głową przy wiązaniu młyna.
Nie zmienia to faktu, że często po meczu obydwie drużyny idą razem na browar i wszelkie "ale" są wyjaśniane już
@adriann1989: To prawda. Z sędzią ma prawo dyskutować tylko kapitan, a i on ma często niewiele do powiedzenia. Rzucanie się do sędziego to od razu karny, czasowe usunięcie z boiska lub kartka.
@Kormas: I chce zauważyć że nie rzucał się do sędziego o nic słowem nie powiedział - w rugby się nie dyskutuje z sędzią, mimo że zachował się tragicznie i na pewno powinni go zawiesić
Dokładnie, jakby mu się jakaś klepka poluzowała. Tu raczej lekarz by się przydał. Minę miał jak zombiak, jakby nie jarzył co robi i co się dzieje. Też wszyscy się patrzeli jak na wariata potem. Chociaż może nie znamy pełnej historii, może jakiś prywatny konflikt był między nimi. Ale tak czy siak, normalny człowiek tak się nie zachowuje. Coś trzeba mieć z deklem nie teges.
Ale to rugby league (13-nasto osobowe rugby), a nie rugby union (15-nasto osobowe rugby). To drugie jest kulturalniejsze (oczywiście też zdarzały się naganne zachowanie jak "sztuczna krew"), publiczność jest bardziej 'januszowata', publika w odmianie mniejszej ilości zawodników wzbudza większe zainteresowanie na trybunach (de facto są jedynie w rugby league dwie ligi zawodowe; europejska, która zrzesza kluby angielskie i jeden z Francji (z Krajów Basków dokładnie) oraz oceaniczna, która zrzesza kluby australijskie i
Komentarze (113)
najlepsze
Nie zmienia to faktu, że często po meczu obydwie drużyny idą razem na browar i wszelkie "ale" są wyjaśniane już
Dokładnie, jakby mu się jakaś klepka poluzowała. Tu raczej lekarz by się przydał. Minę miał jak zombiak, jakby nie jarzył co robi i co się dzieje. Też wszyscy się patrzeli jak na wariata potem. Chociaż może nie znamy pełnej historii, może jakiś prywatny konflikt był między nimi. Ale tak czy siak, normalny człowiek tak się nie zachowuje. Coś trzeba mieć z deklem nie teges.
Tutaj masz bardziej wyjaśnione. W skrócie chodziło to, że symulowano kontuzję właśnie za pomocą krwi.