SUROWO I LOGICZNIE – OJCOWSKA MIŁOŚĆ
Wielu z nas narzeka, że świat jest taki a taki, a ludzie są tacy. Mówimy wtedy ze złością lub z grymasem ubolewania jak powinno być – chcielibyśmy zmienić świat. Problem w tym, że świata nie zmienisz sposobami, które zazwyczaj stosujesz. Jedyny sposób w jaki możesz to zrobić, to zmiana samego siebie. Gdy tak naprawdę zmienisz siebie, świat również ulegnie przemianie. Zaczną pojawiać się w twoim życiu nowi ludzie i nowe zderzenia lub znikną – jeśli masz tego już dość. To proste; zmiana twoich preferencji spowoduje, że dotychczasowe środowisko nie będzie już do nich pasowało i zacznie cię drażnić, wtedy poszukasz gdzieś indziej – zmieni się twój mały świat.
Jak zacząć zmianę siebie?
Jeśli chodzi o jakieś życiowe motta, czy naczelne zasady, to – jak już stali czytelnicy zdążyli zauważyć – bardzo podoba mi się imperatyw kategoryczny Kanta: „Postępuj wedle takich tylko zasad, co do których możesz jednocześnie chcieć, żeby stały się prawem powszechnym”. Właściwie cała etyka mogłaby być zbudowana na tej fundamentalnej zasadzie.
POSTĘPUJ TAK JAKBYŚ CHCIAŁ ŻEBY INNI POSTĘPOWALI
Zdarzyło ci się przejechać na czerwonym świetle, bo się śpieszyłeś? Tak, mnie też się zdarzyło. Człowiek wtedy znajduje dla siebie mnóstwo uzasadnień. Żądamy od kogoś, by postępował według ustalonych zasad, a sami znajdujemy przeróżne, śmieszne usprawiedliwienia. A problem tkwi w braku dyscypliny działania. Mogłem przecież położyć się wcześniej spać, wstać odpowiednio wcześnie i się nigdzie nie śpieszyć. Proces zmiany siebie, to proces systemowy wymagający zmiany całości życia, poczynając od najdrobniejszych szczegółów. Nie wszystko zawsze się udaje i czasem zdarzy ci się jeszcze potknąć (kogoś skłamać, zlekceważyć) ale zaczynasz być na dobrej drodze. Jednak musisz zdawać sobie sprawę ze swoich błędów, przyznać się do nich sam przed sobą i próbować to zmieniać; tworzyć nowe nawyki.
Pewna osoba przyjęła co najmniej ze zdziwieniem, gdy powiedziałem, że nigdy nie dostanie ode mnie kwiatów. Później było to obiektem rodzinnych dyskusji i podśmiewywania wynikającego tylko z braku zrozumienia i pozostawania w oklepanych schematach dotyczących większości ludzi ;) Kwiaty są ładne, a także zwierzęta, gdy są w swoim naturalnym środowisku, a nie we flakonie na stole i w Zoo. Ograniczymy wolność innych istot żywych, lub wręcz ją gwałcimy, by zaspokoić swoje zachcianki. OSHO powiedział: „Kochasz kwiaty, nie zrywaj ich”. Przecież moje zaangażowanie mogę okazać w inny sposób. Możemy np. pójść sobie do parku, miło spędzić czas i popatrzeć na te kwiaty, które sobie ładnie rosną. Zamiast dawać mamie kwiaty, ugotuję zupę, zaproszę ją i spędzimy pół godziny ze sobą. I to nie w Dzień Matki, ale wtedy, gdy przyjdzie mi na to ochota, a przychodzi częściej :) Dla mnie takie prezenty mają 100 razy większą wartość niż okazjonalne kupowanie bukietu za 100zł, gdzie nic głębszego z tego nie wynika, tak jak robi to większość ludzi, po czym robią to samo co robili. Jesteśmy mili dla siebie okazjonalnie, pamiętając jedynie o datach, bo tak nas nauczono.
KONSEKWENCJA A EMOCJE
Wróćmy do zmiany świata. To że inni są nie tacy jakbyśmy chcieli, jest przede wszystkim naszym udziałem, to my jesteśmy również za to odpowiedzialni. Mamy możliwość interakcji ze światem, to my również go tworzymy, więc róbmy to z konsekwencją. Jeśli ktoś zrobił coś złego, a my mamy możliwość oddziaływania na niego, to ten ktoś musi ponieść tego konsekwencje. Tylko konsekwencje naszych czynów prawdziwie nas uczą. I jesteś szczęściarzem jeśli potrafisz dostrzec wartość konsekwencji – czasem bardzo bolesnych. Jesteś szczęściarzem jeśli przyszło ci spotkać mądrych i silnych ludzi.
Mądry i kochający ojciec nie ulegnie płaczowi, prośbom lub marudzeniu dziecka, tylko wyciągnie konsekwencje wobec niego adekwatnie do rangi czynu. Emocjonalna matka ulegnie pod wpływem próśb i płaczu dziecka, bo zrobi się jej go żal, albo żeby mieć spokój od wrzasków, a dzieci umieją wyczuć takie rzeczy i będą manipulować. Dlatego chorobą dzisiejszych czasów jest (przynajmniej w moim małym świecie) brak konsekwentnych i kochających ojców. Dzieci „wychowywane” są przez samotne matki, nie są uczone konsekwencji i dyscypliny, mamy do czynienia albo z wyrachowanymi manipulantami albo z emocjonalnymi ciotami. Ja nie miałem tego szczęścia mieć dobrego ojca, więc skompensowałem to nadmierną relacją z matką. Jestem zbyt emocjonalny, a konsekwencji i asertywności niestety muszę uczyć się z książek, własnej obserwacji i mozolnego treningu. Muszę przedzierać się przez swoje emocje, by dojść do jakiegoś wniosku i podejmować odpowiednie decyzje.
Dlatego bardzo ważne jest żeby przy podejmowaniu istotnych życiowych decyzji nie robić tego przy silnym pobudzeniu emocjonalnym. Nie można logicznie myśleć podczas silnego zdenerwowania. Nie można również być zbyt miękkim; ulegać ludziom i ich emocjonalnym sztuczkom, manipulacjom, płaczowi, błaganiom na kolanach itd. Jeśli nie podejmiesz konsekwentnych kroków, bo uległeś, albo z lenistwa, czy wygody, lub by mieć spokój, to taka osoba się niczego nie nauczy i możesz mieć pretensje tylko do siebie! Straci do ciebie szacunek, jak syn do mało stanowczego ojca. Wtedy jesteś odpowiedzialny za ten świat, że jest taki jaki jest i również za to, że ktoś cię lekceważy. Jeśli jesteś policjantem i zatrzymujesz atrakcyjną kobietę za przekroczenie prędkości i nie dajesz jej mandatu, bo ulegasz jej urokowi, to ona się niczego nie nauczy. Dalej będzie myślała, że to właściwie nic takiego, zawsze znajdzie się jakieś usprawiedliwienie, nawet nie dotrze do niej, że zrobiła coś złego. To są banalne przykłady, a ludzie idą o wiele dalej; okłamują się w naprawdę poważnych sprawach i dalej twierdzą, że są w porządku i nie mają sobie nic do zarzucenia. Więc musisz ich nauczyć, że mają!
Słynny Filozof - Facebook
Dla fanów elektronik w prezencie moja własna produkcja - superEgo ;)