Stargard: Wezwał kartkę do mężczyzny leżącego na chodniku. I co usłyszał?...
![Stargard: Wezwał kartkę do mężczyzny leżącego na chodniku. I co usłyszał?...](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_hTfgoGJcJcnKugdQm7jF4sItxEhS5P5K,w300h194.jpg)
Wezwał pomoc do mężczyzny leżącego na chodniku, a później musiał nasłuchać się od pracownika pogotowia, że zawraca głowę i zajmuje karetkę.
![Statys](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Statys_HO9hscQSkg,q52.jpg)
- #
- 53
Wezwał pomoc do mężczyzny leżącego na chodniku, a później musiał nasłuchać się od pracownika pogotowia, że zawraca głowę i zajmuje karetkę.
Komentarze (53)
najlepsze
- nie mogę ci pomóc, jestem kartką
Dowcipni szkoleniowcy mówili (albo realiści), że najpierw powąchać - i sprawdzić czy to nie pijak.
Ciekawe po co było to szkolenie? hmmm, może także dlatego, aby nie wzywać karetki na widok leżącego człowieka bez sprawdzenia dlaczego leży?
Znając życie okazał się kolejnym pijakiem, którego wystarczyło kopnąć w dupę i oj?#@ć, a
Idziemy ze znajomymi ulicą, centrum miasta nagle zaczęło mi się kręcić w głowie i podobno osunąłem się bezwładnie na ziemię. Obudziłem się w karetce. Już po wszystkim, znajomi zrelacjonowali mi 'wzywanie' karetki dzwoniąć pod 999:
Kumpel: chciałbym wezwać karetkę, kolega nam zemdlał i nie wiemy co się z nim dzieje
operator: czy pił jakiś alkohol albo zażywał narkotyki?
Kumpel: nie! możecie przysłać karetkę?
Pojechałem tam do znajomych, poszliśmy na imprezę i co się działo jest mało ważne ( ganiali nas z pałkami telekopowymi itp ... w skrócie Stogi ), ale przyszedł czas powrotu do kwatery. Godzina 4 rano. Dochodzę do bloku a tu co? Ktoś leży na chodniku, starszy gość... Podchodzę, patrzę, żyje... Pytam:
J: Wszystko w porządku?
Denat: Nie mogę wstać...
J: A co się dzieje,
@komandor: jasne, nie masz kasy - oj, to wracamy do bazy
źródło: comment_wINfoSkPSdg0gtKYRCNytgAa30CtLkCm.jpg
Pobierz