Będąc nie tak dawno w Fabryce Schindlera w Krakowie spotkaliśmy Niemca koło 50-60 lat z (zakładam) żoną, który robił sobie zdjęcie w czapce wojskowej SS i uznali to doskonałą rozrywkę...
@metaxy: dla kontrastu: ja w Zakopanem widziałem sporą wycieczkę niemieckich nastolatków. Przechodzili akurat obok pewnego (abstrakcyjnego z wyglądu) pomnika. Przeszła fala "Uuu, was ist das?", więc jedna z osób znająca język polski przetłumaczyła podpis: "pamięci ofiar zamordowanych przez hitlerowców". Momentalnie cała wycieczka ucichła, spuściła głowy i miała nietęgie miny.
Pamiętam z dzieciństwa starszego, cichego, samotnego człowieka, który mieszkał w " mojej" klatce w prlowskim bloku. Gdy umarł, spółdzielnia weszła do jego mieszkania. Znaleziono tam kilkaset kilogramów ususzonego na suchary chleba. Okazało się, że przeżył on kilka lat w łagrze i tak panicznie bał się głodu, że zgromadził takie zapasy.
Polecam książki Stanisława Grzesiuka. Dość dokładnie opisywał jedzenie w obozach. Np. zapychanie żołądka fusami po kawie, albo obierkami po ziemniakach czy innych warzywach, co z kolei przy przyłapaniu przez obozowe władze było karane.
@martinez98: Makabryczną ciekawostką związaną z zapychaniem żołądków "czymkolwiek", jest fakt, że na terenie obozu nie rosło ani źdźbło trawy, bo wszystko co urosło, było natychmiast jedzone.
@martinez98: 5 lat kacetu to doskonała książka, bardzo obrazowo ukazane jest to wszystko... Straszne jest do czego się posuwali ludzie w walce o przeżycie.
@RozognionyAmatorEwySmith: Brzmi absurdalnie, ale faktem jest, że po wyzwoleniu jedzenie było im dawkowane niczym lekarstwo - kto rzucił się i jadł co popadnie, ten w najlepszym przypadku kończył z konkretną biegunką.
Bylam raz w Oswiecimiu, oprowadzal nasza grupke przewodnik. Byla tez grupka niemcow takich kolo 80tki. Nie mieli przewodnika a bylo widac, ze doskonale wiedza gdzie co jest i gdzie ida. #tfu
Komentarze (58)
najlepsze
Akurat Niemcy umieja sie zachowac o wiele lepiej niz zydowskie nastolatki... :/
Po wkroczeniu amerykanów więźniowie mimo nadludzkich starań i wdrożonej pielęgnacji dalej umierali przez następne tygodnie.
Ponoć wielu więźniów po wyzwoleniu z obozów zawsze kładło się z kromką chleba pod poduszką.
Komentarz usunięty przez moderatora