prof. Wolniewicz - korepetycje z kultury osobistej
Po wykładzie prof. Wolniewicza na temat islamu wstał jeden ze słuchaczy i zaczął pouczać zacnego prelegenta. Uzyskał bezpłatne korepetycje z zakresu kultury...
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 30
Po wykładzie prof. Wolniewicza na temat islamu wstał jeden ze słuchaczy i zaczął pouczać zacnego prelegenta. Uzyskał bezpłatne korepetycje z zakresu kultury...
Komentarze (30)
najlepsze
-Powołaj się na swój autorytet (mogę mówić co chcę, bo jakaś instytucja dała mi papier, że mogę wstawiać sobie literki przed imieniem i nazwiskiem)
-Wydrzyj ryja, że ręka w kieszeni
-Nie
I to absurdalne założenie, że gawiedź nie ma prawa krytykować jaśnie Profesora, bo on przecież jest zupełnie z innej gliny.
Przerażająca też jest reakcja tłumu - brawa za chamstwo, uszczypliwości przy zadawaniu pytań, ślepo w patrzeniu w swojego intelektualnego przywódce.
"Po prostu brak mu kultury akademickiej." ło jak prychłem xD
To prawdziwa rewia pozamerytorycznych argumentów ze strony profesora.
-ad personam -- już wspomniałeś (Kim pan jest?
@Kampala: Ciężko dokładnie zrozumieć o co mu chodziło, ale mówił, że "Protestantyzm wyłonił się z cywilizacji bizantyńskiej". To jest podział zastosowany przez polskiego historyka Feliksa Konecznego. Nie ma potrzeby go tutaj stosować. Chłopak jest pewnie jakimś studenciakiem historii.
Wyobraź sobie, że po wykładzie Einsteina nt teorii względności nagle wstaje student pierwszego roku i z naburmuszoną miną, jakby zjadł
p.s.
mnie ręka w kieszeni nie obraża
Normalnie nie używam tych określeń, ale skisłem, spuchłem i żenadłem. Tytuł profesora przed nazwiskiem to PODSTAWOWY sygnał, żeby słowa takiego człowieka traktować z gigantyczną rezerwą i weryfikować każdą najmniejszą pierdołę jaką mówi. "Profesor" to człowiek, który musiał najpierw przez kilka lat powielać schematy i bezwarunkowo przyjmować rzeczy, które wpychają mu wykładowcy, pod groźbą wykopania go ze studiów. Potem musiał zrobić doktorat, co musiało wymagać jeszcze