Jechał ktoś z was pociągiem Monciak - Krupówki 30 czerwca na Open'era? :D Moja grupa miała wsiadać w Krakowie Płaszowie, bo pociąg z Zakopanego, to się ominie ścisk na Głównym. Jak wspaniały pociąg pospieszny zajechał, to się lekko zdziwiliśmy, bo miał tylko 5 wagonów, z czego dwa sypialne i jeden zarezerwowany dla jakiejś kolonii. Nie wiem jakim cudem, ale udało nam się wejść do przedziału, gdzie siedziała jedna osoba (nas było 11,
eee to pełen komfort. Ja jadąc na weekend majowy z Katowic do Sopotu 12 godz stałem w przejściu, a mimo, że pociąg długi dość ciężko było w ogóle wejść.
Dochodziło do sytuacji, że ludzie wysiadali na stacjach krzyczeli na obsług pociągu, a kierownik składu dostał nawet liści od jednej kobiety ;-)
Biletów sprzedali, tak na moje oko, 3 razy więcej niż miejsc.
a wracając po ok 2h jazdy, staliśmy ~4h na peronie
2. Nie trzeba robić rezerwacji ani kupować wcześniej biletu (jak to bywa w przypadku autobusów). Troszkę siły przebicia i jest miejsce siedzące:]. O ile pociąg jest podstawiany;p
To chyba wszystko zależy od tego jak kto trafi. Jechalem pociągiem Warszawa->Gdynia (przesiadka) -> Hel i poniewaz bardzo duzo czasu minęlo od kiedy jechalem pociągiem, byłem pod wrażeneim tego jak schludne są wagony, ze przedzialy w 2 klasie są 6 osobowe, że na poczatku podrózy przychodzi pani i proponuje darmowy poczęstunek. Jednym słowem ICC ma u mnie plus.
W sumie mamy kilka klas pociągów i jak Cię stać, to jedziesz tym droższym ;]
Kiedyś 'normalny' poziom prezentowały pociągi oznaczone jako TLK. a Na trasie na której jeździłem było TYLKO o kilka złotych droższe niż pośpieszne. Wtedy opłacało się nimi jeździć :)
Najlepszym wyborem jest chyba TLK (z tych 'tańszych') z (wymogiem) rezerwacji miejsc w wagonie bezprzedziałowym, gdzie jest cywilizacja i pomiędzy fotelami
Dawniej jak jechały kolonie, to dostawiano dodatkowe wagony. Teraz kolonie jadą w tych co ludzie. A że dla zwykłych pasażerów w takim układzie zostanie np. 1 wagon - PKP IC się nie przejmuje. Żałosne! :/
Ja ostatnio z Warszawy do Władysławowa ze znajomymi przestałem całą drogę w korytarzu koło kibla (z torbami, plecakami, etc.). Na początku to w ogóle ciężko było się ruszyć. Pociąg stanął na ok. 2 godziny w Malborku, bo coś tam się zepsuło - nie dość, że i tak długo mieliśmy jechać, to jeszcze 2 godziny w plecy.
Szczęśliwie już w drodze powrotnej, po kilku godzinach stania, trzech z nas dostało się do przedziału,
Przedwczoraj wracałem z Władysławowa. Przedostatni pociąg, na szczęście nie mój, to była masakra. Jedna wycieczka miała swój wagon. Druga miałą rezerwacje, której nie otrzymali... 50 osób na peronie stało i nie mogło się zmieścić do pociągu. Ostatecznie po 30 minutach upchnęli się wszyscy ledwo jak sardynki i musieli czekać do Sopotu, aby im JEDEN wagon tylko doczepili. Gdy nadjechał mój pociąg to ludzie już od razu się ustawiali do wielkiej wojny o
Ja należałem do jednej z tych "pechowych" wycieczek, jednak ostatecznie okazało się, że były dla nas miejsca zarezerwowane, choć "zwykli" ludzi wchodzili do przedziałów i zdzierali karteczki z rezerwacjami (dlatego było tyle problemów).
Ah, stare czasy aż się łezka w oku kręci jak się wspomina wyjazdy z południa na północ pod namioty. 18 godzin w maksymalnym tłoku na korytarzu nawet w kiblach się siedziało, to były wczasy. Ma to swój urok.
Tak zwany transport publiczny-w Niemczech wsiadam i za 8 godzin to ja jestem ale w dowolnym punkcie Niemiec, a tymczasem w naszym bagnie to tylko mieć w dup.. taki transport i zostaje samochód lub motor jakiś taki normalny czyli jakaś szosówka.
Komentarze (122)
najlepsze
Dochodziło do sytuacji, że ludzie wysiadali na stacjach krzyczeli na obsług pociągu, a kierownik składu dostał nawet liści od jednej kobiety ;-)
Biletów sprzedali, tak na moje oko, 3 razy więcej niż miejsc.
a wracając po ok 2h jazdy, staliśmy ~4h na peronie
Wiele osób deklaruje od lat, że już nigdy więcej a tłok jak był tak jest.
Ja 2 lata temu przesiadłem się na PKS i jestem zadowolony.
BTW, niedawno powstało coś takiego jak Inter-Regio. Ciekawy jestem
opinii tych, którzy z tych pociągów skorzystali.
1. Nie chce mi się w nich rzygać.
2. Nie trzeba robić rezerwacji ani kupować wcześniej biletu (jak to bywa w przypadku autobusów). Troszkę siły przebicia i jest miejsce siedzące:]. O ile pociąg jest podstawiany;p
http://pokazywarka.pl/twv1qo
W sumie mamy kilka klas pociągów i jak Cię stać, to jedziesz tym droższym ;]
Kiedyś 'normalny' poziom prezentowały pociągi oznaczone jako TLK. a Na trasie na której jeździłem było TYLKO o kilka złotych droższe niż pośpieszne. Wtedy opłacało się nimi jeździć :)
Najlepszym wyborem jest chyba TLK (z tych 'tańszych') z (wymogiem) rezerwacji miejsc w wagonie bezprzedziałowym, gdzie jest cywilizacja i pomiędzy fotelami
Szczęśliwie już w drodze powrotnej, po kilku godzinach stania, trzech z nas dostało się do przedziału,
Ja należałem do jednej z tych "pechowych" wycieczek, jednak ostatecznie okazało się, że były dla nas miejsca zarezerwowane, choć "zwykli" ludzi wchodzili do przedziałów i zdzierali karteczki z rezerwacjami (dlatego było tyle problemów).
Będziesz miał co wnukom opowiadać!