Zmienił pas na prawy tylko po to żeby wyprzedzić czerwonego (którego mógł równie dobrze wziąć lewym), ale okazało się, że na prawym też zapchane to chciał sobie wrócić - nie przewidział, że kierowca z kamerką skorzysta ze zwolnionej przestrzeni i przyspieszy/przesunie się. Za dużo NFS powoduje przekonanie, że inni użytkownicy drogi jadą ruchem jednostajnym (AI).
Pomimo, że w większości wypadków jest to wina kierowców samochodów, to jako wieloletni rowerzysta i raczej początkujący kierowca mam taką prośbę do innych rowerzystów:
Schodźcie z tych k%%$a rowerów na przejściu dla pieszych! Jak sama nazwa wskazuje "przejście dla pieszych" a nie kuźwa "przejazd" dla "rowerzystów". Jak dojeżdżam autem do miejsca z wyznaczoną ścieżką rowerową, to wiem żeby się rozejrzeć poza najbliższy perymetr. Ale jak dojeżdżam do przejścia dla pieszych
Co za różnica czy rozejrzę się i przeprowadzę rower, czy rozejrzę się i przejadę? Z punktu widzenia bezpieczeństwa - żadna.
Chyba sobie jaja robisz. Z punktu widzenia bezpieczeństwa jest ogromna różnica, ze względu na prędkość poruszania się pieszo i na rowerze. Zakładając, że pieszy porusza się średnio 4m/h, to przejście tych dwóch metrów do samego przejścia zajmie ci około dwóch sekund. Jadąc rowerem, załóżmy 20km/h ten sam odcinek przebędziesz w
Podajesz przykład z d--y. Jeśli jest mała widoczność zarówno w jedną i jak i drugą stronę (krzaki, zaparkowane samochody itp) to oczywistym jest, że prędkość przed przejazdem redukuje się odpowiednio. Jeśli nie ma takiej potrzeby i zarówno rowerzysta jest widoczny z daleka, jak i pole widzenia rowerzysty umożliwia mu "wyczyszczenie" strefy aut poruszających się z przepisową prędkością (nie czarujmy się, jak ktoś tnie 120 po mieście i wypadnie zza
Mam problem ze zidentyfikowaniem winnego w 3.25-3.32. Z jednej strony facet ma ciągłą nakazującą zatrzymanie, a z boku facet ma trójkąt nakazujący ustąpić pierwszeństwa. Wygląda, że obaj winni.
@leon-san: a streetview pokazuje znak ustąp pierwszeństwa widoczny na filmie? wygląda na zmianę organizacji ruchu i dość ordynarny sposób pozbycia się linii (razem z asfaltem ;-)
Mój znajomy ma codziennie taką sytuację jak na pierwszym filmiku, gdy wraca z pracy. Długa prosta, a on skręca w lewo do swojej miejscowości, zwalniając i włączając kierunkowskaz. Oczywiście wszyscy kretyni za nim próbują go w tym czasie wyprzedzić.
Najpierw kierunek, potem lusterko, potem zjechanie do osi, a na końcu hamulec (i ewentualny skręt). Znajomy najprawdopodobniej robi wszystko naraz, z pominięciem lusterka.
@Absynt: Może znajomy jeździ zbyt powoli, a kierunek za późno wrzuca. Zawsze może też zrobić miejsce innym z tyłu zjeżdżając za wczasu na przeciwny pas o ile to możliwe no i faktycznie taka sama prosta bezpieczna droga.
A ja nigdy nie zrozumiem ludzi którzy zaczynają nagle cofać, bez spojrzenia w tył i upewnienia się że mogą. No przecież to jest brak wyobraźni, tym razem samochód następnym kobieta prowadząca wózek.
@codalej: Ostatnio spowodowałem w podobny sposób kolizję.
Musiałem cofnąć kilka metrów i okazało się, że w martwym polu wszystkich lusterek schowało mi się nowe BMW serii 1... całe szczęście BMW nie zachowało odpowiedniej odległości i skończyło się na porysowanych zderzakach (jechałem załadowanym Berlingo 2) :)
Sytuacji w 2:15 dało by się uniknąć jakby kierowca też patrzył na drogę i zamiast hamować z opóxnieniem odbił w lewo. Wymuszenie pierwszeństwa owszem było ale poszkodowany kierowca tez nie grzeszy refleksem i umiejętnościami.
Jak swojsko się robi gdy to się ogląda - a szczególnie słucha - te ogromne emocje wyrażane za pomocą jednego, ale dość wiele mówiącego zwrotu - k$?$a mać.....
Co tutaj dużo pisać - trzeba mieć oczy dookoła głowy bo debili na drogach jakby zauważalnie coraz więcej. Jeżdżę już ponad 12 lat i wyraźnie daje się zauważyć wzrost ilości ludzi, którzy nie powinni poruszać się po drogach pojazdami mechanicznymi.
Komentarze (236)
najlepsze
@WLADCA_MALP:
Zmienił pas na prawy tylko po to żeby wyprzedzić czerwonego (którego mógł równie dobrze wziąć lewym), ale okazało się, że na prawym też zapchane to chciał sobie wrócić - nie przewidział, że kierowca z kamerką skorzysta ze zwolnionej przestrzeni i przyspieszy/przesunie się. Za dużo NFS powoduje przekonanie, że inni użytkownicy drogi jadą ruchem jednostajnym (AI).
Schodźcie z tych k%%$a rowerów na przejściu dla pieszych! Jak sama nazwa wskazuje "przejście dla pieszych" a nie kuźwa "przejazd" dla "rowerzystów". Jak dojeżdżam autem do miejsca z wyznaczoną ścieżką rowerową, to wiem żeby się rozejrzeć poza najbliższy perymetr. Ale jak dojeżdżam do przejścia dla pieszych
Chyba sobie jaja robisz. Z punktu widzenia bezpieczeństwa jest ogromna różnica, ze względu na prędkość poruszania się pieszo i na rowerze. Zakładając, że pieszy porusza się średnio 4m/h, to przejście tych dwóch metrów do samego przejścia zajmie ci około dwóch sekund. Jadąc rowerem, załóżmy 20km/h ten sam odcinek przebędziesz w
Podajesz przykład z d--y. Jeśli jest mała widoczność zarówno w jedną i jak i drugą stronę (krzaki, zaparkowane samochody itp) to oczywistym jest, że prędkość przed przejazdem redukuje się odpowiednio. Jeśli nie ma takiej potrzeby i zarówno rowerzysta jest widoczny z daleka, jak i pole widzenia rowerzysty umożliwia mu "wyczyszczenie" strefy aut poruszających się z przepisową prędkością (nie czarujmy się, jak ktoś tnie 120 po mieście i wypadnie zza
Najpierw kierunek, potem lusterko, potem zjechanie do osi, a na końcu hamulec (i ewentualny skręt). Znajomy najprawdopodobniej robi wszystko naraz, z pominięciem lusterka.
Musiałem cofnąć kilka metrów i okazało się, że w martwym polu wszystkich lusterek schowało mi się nowe BMW serii 1... całe szczęście BMW nie zachowało odpowiedniej odległości i skończyło się na porysowanych zderzakach (jechałem załadowanym Berlingo 2) :)
@fakdesystem: Ile miał wtedy na zegarze? Bo na filmie nie wygląda by jakoś szybko jechał ale poślizg jest całkiem niezły.
Co tutaj dużo pisać - trzeba mieć oczy dookoła głowy bo debili na drogach jakby zauważalnie coraz więcej. Jeżdżę już ponad 12 lat i wyraźnie daje się zauważyć wzrost ilości ludzi, którzy nie powinni poruszać się po drogach pojazdami mechanicznymi.