Inny przykład - związki zawodowe doprowadziły do ruiny amerykańskie Detroit, gdzie samochody produkowała wielka trójca, Ford, General Motors i Chrysler. Amerykę zalały tańsze japońskie auta, a oni nie mieli jak konkurować ceną, ponieważ w czasie boomu pracownicy opływali w przywileje i związki nie zgodziły się ich okroić gdy przyszły gorsze czasy.
@Mordeusz: A jesteś pewien, że to nie również kwestia np. błędnych decyzji typu produkcja SUVów czy Hummerów, gdy rynek szukał mniejszych i mniej paliwożernych aut, które Japończycy zaoferowali?
@JogurtMorelowy: Oczywiście, że tak miało to wpływ. Ale gdy zarządy już wiedziały, że albo cięcia albo upadłość, związki zablokowały cięcia. (Ostatecznie dzięki rządowi firmy nie upadły, a pracowników jest mniej i bez szerokich przywilejów.)
W mojej starej firmie były trzy związki zawodowe. Każdy miał swojego prezesa, zastępcę; każdy związek miał osobny lokal na terenie zakładu (lokal utrzymywany był z pieniędzy spółki), a nawet osobną tablicę ogłoszeniową. Każdy z trzech związków organizował wycieczki - w różnych terminach - dla swoich członków. Oczywiście każdy ze związków kłócił się z zarządem spółki i innymi związkami zakładowymi.
Ursusa zniszczył związki zawodowe. bitch pls. Ursus zniszczyła komuna. na zimę naprodukowali mnóstwo traktorów, a że nikt w zimę traktorem do siebie wracać nie będzie, to traktorów nikt nie kupował. zanim jednak nadeszła wiosna ogłoszono, że fabrykę trzeba zamknąć, bo jest nieopłacalna. pozostałości po fabryce w dalszym ciągu straszą na warszawskich Szamotach.
Czytam wasze i sie zastanawiam czy bardziej jest mi was żal czy bardziej mnie bawicie. 90% z was nie ma pojęcia czy naprawdę zajmują się związki, jaką rolę w przedsiębiorstwie pełnią, jakie mają prawa (przywileje jak to określacie) i jak ciężka jest praca i pośrednictwo między załogą a zarządem. Swoje opinie opieracie na publikacjach prasowych, które zawsze pokazują związkowców na strajkach i protestach, zawsze agresywnych, palących opony zawsze domagających się podwyżek i
@kozaqwawa: Jestem szeregowym pracownikiem i bronią mnie moje kwalifikacje, a nie jakaś zgraja dziadów. Jak mi się coś nie podoba to zmieniam robotę na następną. Było trzeba to się przeprowadziłem, po paru latach przeprowadziłem się znowu. Za każdym razem lepsza robota i lepsze pieniądze. Ale mnie uczono że mam polegać na sobie i być dobrym w tym co robię, widocznie w tym problem. Po prostu nie rozumiem roszczeniowych dziadów i leni.
@dixx: W mojej branży nie ma ani jednego związku dziadowego a jakoś pracuję 40 godzin w tygodniu, mam urlop, chorobowe i wystarczające wynagrodzenie. Ale może jednak nie wiem jak mam i właśnie siedzę w robocie w kolejce do dymania? Pójdę sprawdzić bo może wiesz lepiej. PS ja się uczyłem zamiast walić jabole po bramach. Cheers.
@dixx: Sam wiem co to są pracujące soboty więc pudło, próbuj dalej. Wiem też co to premia i dodatkowy urlop za nadgodziny. Rewolucja przemysłowa bardzo fajne czasy, kto miał talent i zdolności ten mógł się dorobić królewskiej fortuny. Kto nic nie umiał ten miał pod górę, i pewnie dlatego Cię ta epoka przeraża ( ͡°͜ʖ͡°)
Związki zawodowe powinny istnieć całkowicie poza zakładami, utrzymywać się ze składek tych którzy do nich chcą należeć a ich rola powinna się sprowadzać do zapewnienia wsparcia (np prawnego) pracownikom którzy weszli w spór ze swoim pracodawcą i tyle.
Pracodawca zawsze dąży do optymalizacji, nawet kosztem eksploatowania ponad siły pracownika i tutaj pojawiają się prawa pracownicze i związki zawodowe, dlatego musi być równowaga, bo inaczej przeważa pracodawca i ma murzynów, albo związki, które powoli wysysają pracodawcę z pieniędzy, przez mniejszą produktywność, wyższe pensje etc
Najgorzej to w Niemczech. Tam są związki zawodowe. Na szczęście Polska pomaga Niemcom różnymi dotacjami. Szwedzi też chcą aby im pomóc. Czekają na dotacje z Polski wolnej od związków zawodowych.
Problem ze związkami jest taki, że jak ktoś im zagrozi, to wsiadają w autobusy i pół Warszawy zablokowane i % w sondażach lecą. Dlatego musi się zmienić mentalność ludzi, którzy przestaną postrzegać państwowe molochy jako coś dobrego. Wtedy mogą sobie związkowcy namioty rozbijać, a nikt palcem nie kiwnie.
Gdyby nie te tak krytykowane związki zawodowe nie mielibyście dzisiaj czasu, aby siedzieć przy komputerze bo po szesnastogodzinnym dniu pracy pewnie padali byście na pysk.
@Andrzej1979: Przecież każdy wie ze gdyby nie komunizm to byśmy pracowali po 48h na dobę 8 dni w tygodniu za 1zł miesięcznie u złego imperialisty/kułaka
Komentarze (72)
najlepsze
To co się dzieje w Polsce to jest parodia.
@MajkiFajki: Ich protesty w sprawie wieku emerytalnego wszyscy zlali. Jedynie ostali się górnicy.