@MroczniGrzybiarze: Jestem tego samego zdania, przy szczegółowym opisie nie dzwonił nikt bo wszystko wiedzieli a osób które naprawdę chciały kupić ten samochód nie było żadnej. Przy braku opisu te 17 osób najprawdopodobniej chciało się po porostu czegoś dowiedzieć wiecej nt. samochodu...
Powinien pociągnąc ten eksperymnt bardziej i zrobić rozróżnienie na Januszy którzy dzwonili/oglądali tylko żeby sobie zaplanować jaki to samochód by kupili gdyby mieli pieniądze od tych którzy byliby skłonni
@MroczniGrzybiarze: Co to za eksperyment, gdy zmienia się kilka zmiennych? Powinien wrzucić jeden opis i manewrować przebiegiem albo zostawić przebieg i zmieniać opis, a nie jedno i drugie.
Co się dziwić, tutaj przebieg 225k i dzwonili. Ostatnio czytałem gazetę motoryzacyjną i ładnie napisali, jakie to 200k km jest ble. Bo to do naprawy, tamto, tyle rzeczy już nie będzie działać, elektronika pada itd itd.. Więc, nie dość, że ludzie sami się nakręcają, że powyżej 200k km auto to złom, to jeszcze m.in. w gazecie piszą takie rzeczy. Później płacz, bo w ogłoszeniu było napisane, że miał tylko 90k km przejechane
@uopata: Problem z tym jest taki, że ludzie widzą po sąsiadach i znajomych rozlatujące się samochody i zwalają to na przebieg ~200k bo tyle mają na liczniku, a prawdziwy jest 3-5x większy. Więc to czego ludzie boją się przy 200k to tak naprawdę bolączki aut 500k+.
Było w rodzinie kilka aut, które są u nas od nowości i mają dużo ponad 200k i nic się nie dzieje oprócz typowej eksploatacji.
wypadałoby regulować samym przebiegiem, żeby potwierdzić tę "regułę".
Może wyniki byłyby podobne gdyby np. ujmować danych w ogłoszeniu. Wtedy telefony byłyby od tych, którzy chcą się dowiedzieć co było z autem robione, a co nie.
"Dzięki" cofaniom licznika nie wierzę już w żaden przebieg i trzeba być głupim, żeby sądzić, że auto 10-15 letnie będzie miało przejechane tylko ~170k km, dlatego jeśli musiałbym kupować jakieś auto, to niech ma na blacie jak najwięcej, za to wygląda zdrowo, a nie jak "igła" od niemca z 150k km i toną "plaka".
trzeba być głupim, żeby sądzić, że auto 10-15 letnie będzie miało przejechane tylko ~170k km
@Danny10: Rok temu kupiłem C-Maxa z 2009 roku z przebiegiem 146 tys km, teraz ma prawie 167 tys km i nic się z autem nie dzieje. Magia cyferek przysłania racjonalne myślenie.
Wystarczy popatrzeć na ogłoszenia w Niemczech. Te same samochody mają większy przebieg i są droższe niż w Polsce.
Jak sprzedawałem Tico to wystawiłem za 2700zł, dużo prawda? ale wsadziłem w to auto około 4000.
Wymienione było dosłownie wszystko. Ani grama rdzy, książka serwisowa, drugi właściciel. Nowe hamulce, akumulator, wszystko było w stanie IDEALNYM.
I co? Dupa. Przebieg oryginalny 110 000, po zmianie rozrządu, samochód nie wymagał wkładu bo robiłem go pod siebie, nawet sprzedając dokładałem paragony za wszystkie części.
Komentarze (153)
najlepsze
ale niestety, jego programy są słabe.
Powinien pociągnąc ten eksperymnt bardziej i zrobić rozróżnienie na Januszy którzy dzwonili/oglądali tylko żeby sobie zaplanować jaki to samochód by kupili gdyby mieli pieniądze od tych którzy byliby skłonni
Było w rodzinie kilka aut, które są u nas od nowości i mają dużo ponad 200k i nic się nie dzieje oprócz typowej eksploatacji.
1. wymienione bybyły czesci serwisowane, potwierdzone fakturami
2. wszystkie inne naprawy tez
#januszebiznesu
Może wyniki byłyby podobne gdyby np. ujmować danych w ogłoszeniu. Wtedy telefony byłyby od tych, którzy chcą się dowiedzieć co było z autem robione, a co nie.
Podsumowując: mniej danych = więcej pytań
czy
Znajac jego pasje to moze byc olej napędowy :P
@Danny10: Rok temu kupiłem C-Maxa z 2009 roku z przebiegiem 146 tys km, teraz ma prawie 167 tys km i nic się z autem nie dzieje. Magia cyferek przysłania racjonalne myślenie.
Wystarczy popatrzeć na ogłoszenia w Niemczech. Te same samochody mają większy przebieg i są droższe niż w Polsce.
Wymienione było dosłownie wszystko. Ani grama rdzy, książka serwisowa, drugi właściciel. Nowe hamulce, akumulator, wszystko było w stanie IDEALNYM.
I co? Dupa. Przebieg oryginalny 110 000, po zmianie rozrządu, samochód nie wymagał wkładu bo robiłem go pod siebie, nawet sprzedając dokładałem paragony za wszystkie części.
ZERO
Samochód był w stanie idealnym. To tanie wozidełko, malutkie spalanie i części za grosze. Teraz się sprzedaje.