Halinę przyłapał, jak wyszła z pracy cichaczempół godziny przed końcem zmiany. – Co miałam zrobić, szef nikomu nie pozwala wyjść choćby 10 minut przed czasem, a tej wywiadówki nie mogłam odpuścić – tłumaczy się. – Syn był zagrożony z dwóch przedmiotów. Musiałam porozmawiać z nauczycielami.
I co w tym k?@!a dziwnego, że szef miał z tym problem?!
@wojniz: Gdyby zaproponowała coś w zamian, na przykład "jutro przyjdę te pół godziny wcześniej, albo i troszkę więcej i nadrobię", ale wyłażenie cichaczem dla mnie by było niedopuszczalne. Jak zrobiłaby to raz, to i drugi raz by zrobiła, a pół pensji godzinnej poleciało. Uczciwość to podstawa.
Komentarze (6)
najlepsze
Żarliby trawę, jak radził im bodaj Niesiołowski...
I co w tym k?@!a dziwnego, że szef miał z tym problem?!