Tyle kasy co on zarabia i zarobił będąc politykiem to już by na prawdę sam sobie mógłby płacić za to chlanie a nie tak bezczelnie żreć za nasze. Jakim prawem w ogóle polityk dostaje wysokie wynagrodzenie i jeszcze dostaje jakieś dodatkowe środki na coś tam albo dostaje coś za darmo?
Dlaczego ja, mając firmę nie mogę kolacji firmowej uznać jako kosztów a poseł może płacić za nią z karty, z naszych pieniędzy? Jak to możliwe, że płaci za a-----l pieniędzmi podatników!? Biorąc dodatkowo pod uwagę cenę wina, widać, że ma pieniądze publiczne głęboko w dupie.
Poruszająca jest też inna sprawa - sprzeniewierzenie/ kradzież publicznych pieniędzy kończy się tym, że koleś zwraca kasę za wino. Cała reszta kasy mimo, że użyta do opłacenia prywatnego spotkania zapłacona przez nas... Żadnej skruchy, przeprosin...
Przypomniała mi się sytuacja z przed kilku lat z Norwegii czy Szwecji. Posłanka została przyłapana na tym, że zapłaciła służbową karta za kilka kosmetyków (kilkadziesiąt euro). Mimo, że, sama, od razu kasę zwróciła, to i tak sprawa została nagłośniona bo bulwersujące było to, że "pożyczyła" publiczne pieniądze. Podała się do dymisji i przepraszała.
I to jest ta partia, która chciała zlikwidować państwowe subwencje na partie POlityczne.. Być może "szczaw i mirabelki" w więziennych celach będą im lepiej smakować
Komentarze (32)
najlepsze
http://youtu.be/iLD0q1P6NDs
Poruszająca jest też inna sprawa - sprzeniewierzenie/ kradzież publicznych pieniędzy kończy się tym, że koleś zwraca kasę za wino. Cała reszta kasy mimo, że użyta do opłacenia prywatnego spotkania zapłacona przez nas... Żadnej skruchy, przeprosin...
Przypomniała mi się sytuacja z przed kilku lat z Norwegii czy Szwecji. Posłanka została przyłapana na tym, że zapłaciła służbową karta za kilka kosmetyków (kilkadziesiąt euro). Mimo, że, sama, od razu kasę zwróciła, to i tak sprawa została nagłośniona bo bulwersujące było to, że "pożyczyła" publiczne pieniądze. Podała się do dymisji i przepraszała.
Cieszę