Witam wszystkich Wykopowiczów.
Wykop czytam już bardzo długo (co prawda niedawno założyłem dopiero konto) i wiem, że to jest chyba najlepsze miejsce w którym można "pochwalić" się swoimi przeżyciami, szczególnie w materii jaką jest taktowanie klientów przez firmy.
Dziś chciałbym opisać przypadek, który spotkał mnie osobiście. W dzień dziecka kupiłem moim siostrzeńcom ciastka firmy Kettner Group. Z racji tego, że ich święto kupiłem takie wypasione i wcale nie tanie. Dzieci prezenty dostały, uradowane ze słodyczy zaraz się do nich dobrały. Jednak bardzo się zdziwiły po rozpakowaniu. Ja także, a może nawet bardziej się wkurzyłem, głównie na to, że nie kupiłem jakichś tanich ciastek w biedronce tylko już takie droższe (ponad 4 zł za opakowanie). Oto co ukazało się naszym oczom:
Pomyślałem, że to jawna kpina z konsumenta więc napisałem do firmy produkującej owe ciastka maila:
"Szanowni Państwo.
Kupiłem dziś dla dzieci, z okazji Dnia Dziecka, 2 opakowania Państwa ciastek. Reklamują je Państwo jako ciastka z dodatkiem draży kakaowych, niestety po otwarciu opakowań okazało się, iż są to ciastka z dodatkiem draży kakaowej (pojedynczej sztuki)... Bardzo mnie zdziwił dysonans między tym co jest umieszczone na opakowaniu a tym, co znalazłem w jego środku. Niestety czuję się oszukany, jako konsument, jak i dzieci czują pewne zdziwienie tym, co otrzymały a zupełnie nie licuje z obietnicą składaną przez opakowanie. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, iż bardzo dużo piszą Państwo o jakości swoich wyrobów...
W załączniku pozwalam sobie przesłać zdjęcie ciastek na których widnieją śladowe ilości wspomnianych draży (dwie połówki tejże na ciastko)"
Minęły już dwa tygodnie i żadnego odzewu. Ani przepraszam, ani spier... Jak widać chyba nie bardzo przejmują
się swoimi klientami.
Mój wykop ma na celu piętnowanie takich produktów jak i firm które nawet nie raczą odpisać do klienta, a przecież to dzięki nam wciąż działają.
Pozdrawiam
Komentarze (306)
najlepsze
Podejrzewam, że jakiś geniusz stwierdził, że masę na ciastka można zamieszać od razu z lentilkami, bo tak będzie szybciej.
Lentilki są przecież bardzo delikatne. Nie wiem, kto wpadł na pomysł robienia takich ciastek ;)
ps. no i ten stół, który pamięta lepsze czasy... ;)
taki sam jak w reklamach nadziewanych rogalików i innych croissantów. w reklamach tv i na opakowaniu jest zdjęcie rogalika, z którego czekoladowy krem aż się wylewa. a w rzeczywistości w środku jest trochę czekolady...
Radzę Wam wszystkim mireczkom jedno. Kupujcie ciastka na wagę, a nie w tych zdradzieckich opakowaniach. Dzięki temu będziecie mogli sobie obejrzeć ciastka z każdej strony i kupić tyle, ile chcecie. Sam tak zacząłem robić jakiś miesiąc temu i coraz częściej stwierdzam, że to była świetna decyzja, dzięki której nie wyrzucam kasy w błoto.
Komentarz usunięty przez moderatora