Wiadomo, że przy takim podejściu do klienta zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał to wykorzystać i tak jak napisał Marcin z CupSell - należy się z tym liczyć. Jednak pisanie takich rzeczy na forum i to w dodatku w tak arogancki i bezczelny sposób to już szczyt chamstwa, niewychowania, wręcz esencja z tuzina cebuli.
Tak mi się przypomniało. Jacyś "znajomi znajomego" pojechali na wakacje, chyba do Włoch ale już nie pamiętam.
@zapalka111: Moja pasierbica znalazła włosa w swoim daniu pod sam koniec jedzenia - był pod kotletem, gruby, kręcony i czarny, ja mam włosy proste, a jej mama i ona są blondynkami.
Zgłosiłem to no i zaproponowano nam nowe danie, ale co z nim zrobić, skoro wszyscy już pojedzeni. Ostatecznie więc odjęli to danie od rachunku. Było to w Polsce, restauracja sieciowa. Więc zależy, jak się trafi.
Przecież to oczywiste, że jest to akcja marketingowa, a przytoczona sytuacja mogła nie mieć miejsca. Co jak co, ale CupSell ma bardzo rozwiniętą reklamę w internecie, od filmików z ładnymi, bardzo paniami po pełno reklam internetowych.
norma, u mnie w sklepie to samo, wymienia się często na słowo, gdy towar < koszt wysyłki, a nie da się zrobić zdjęcia... dwóch takich przyłapałem gdy ,, a my jednak odbierzemy ten produkt od Pana wysyłamy kuriera" i kontakt znika (jeżeli ktoś ten sam towar wymienia 2 raz to coś nie tak). Podobnie jest z wysyłką, ludzie myślą, że nic za nią się nie płaci. Bierze 1 produkt, wymienia na inny
Ech, sprzedawałem przez pewien czas na "pewnym portalu aukcyjnym" używany sprzęt IT, na temat zgłoszeń gwarancyjnych mógłbym książkę napisać :) Miałem zarówno przypadek gościa, który zareklamowawszy uszkodzony router ADSL usłyszał ode mnie, że ma go umieścić w najbliższym koszu na śmieci, a ja mu już wysyłam drugi, jak i gościa, który z dobry miesiąc żarł się ze mną, straszył negatywami, policją i prokuraturą z powodu, ze sprzedałem mu dysk 6GB, a jemu
Welcome Poland. Dlatego za granica maja dosyc Polaczkow. "Kwiat mlodziezy" wyjechal i demonstruje "nasza kulture".
Kilka lat temu kumpel w danii, chcial zwolnienie od lekarza... z okazji choroby. Lekarz stwierdzil, zeby powiedziec pracodawcy, ze jest sie chorym. To wystarczalo.
Po kilku latach "doswiadczen", jednak zaczeli wymagac zaswiadczen. Wk@!$ia, ze w tym kraju jest tylu cwaniakow, ktorzy potrawia zrobic wszystko za zlamanego grosza albo zeby sie poop#$%%!!ac. Zenada i wstyd. Nikt lepiej nie
Komentarze (131)
najlepsze
Tak mi się przypomniało. Jacyś "znajomi znajomego" pojechali na wakacje, chyba do Włoch ale już nie pamiętam.
Zgłosiłem to no i zaproponowano nam nowe danie, ale co z nim zrobić, skoro wszyscy już pojedzeni. Ostatecznie więc odjęli to danie od rachunku. Było to w Polsce, restauracja sieciowa. Więc zależy, jak się trafi.
Kilka lat temu kumpel w danii, chcial zwolnienie od lekarza... z okazji choroby. Lekarz stwierdzil, zeby powiedziec pracodawcy, ze jest sie chorym. To wystarczalo.
Po kilku latach "doswiadczen", jednak zaczeli wymagac zaswiadczen. Wk@!$ia, ze w tym kraju jest tylu cwaniakow, ktorzy potrawia zrobic wszystko za zlamanego grosza albo zeby sie poop#$%%!!ac. Zenada i wstyd. Nikt lepiej nie
- nie wiem czy to 100% prawda bo trafiło do mnie przez 8 źródeł.