To raczej jest pokazanie porażki gaśnic pianowych/proszkowych. Zauważcie że było tam z 10 strażaków pokrywających pożar pianą, a on się palił w najlepsze. Dopiero jak podbiegło dwóch z gaśnicami halonowymi [ a raczej obecnie z zamiennikami halonu] w 1:04, to pożar został natychmiast ugaszony.
Właśnie zabili 34098753794 borsuków i stopili 3458km^2 pokrywy lodowej na biegunach - mam nadzieję, że są z siebie dumni! Patrol greenpeace'u odwiedzi ich w domach, miło nie będzie.
Fatalnie? W ciągu 20 sekund od zdarzenia rozpoczyna się akcja gaśnicza, po minucie pożar jest pod kontrolą, ofiara zostaje wyciągnięta, chwilę później nadjeżdża wóz bojowy który praktycznie bierze udział w dogaszaniu. Dla mnie zaskoczeniem jest to, że pożar praktycznie udało się ugasić za pomocą podręcznego sprzętu gaśniczego.
Dla porównania lotniskowa straż pożarna (czyli ta najbardziej elitarna i najszybciej reagująca) ma trzy minuty żeby dojechać na miejsce zdarzenia w dowolnym miejscu lotniska. Tu
@seba_seba: też tak sądzę, a poza tym, skoncentrowali się na zapobieganiu przeniesienia się ognia na kabinę kierowcy, dlatego polewali ją, a nie płomienie obok.
Komentarze (75)
najlepsze
Możesz wytłumaczyć co dokładnie jest fatalne w tej akcji?
@fuckyt:
@
Właśnie zabili 34098753794 borsuków i stopili 3458km^2 pokrywy lodowej na biegunach - mam nadzieję, że są z siebie dumni! Patrol greenpeace'u odwiedzi ich w domach, miło nie będzie.
Dla porównania lotniskowa straż pożarna (czyli ta najbardziej elitarna i najszybciej reagująca) ma trzy minuty żeby dojechać na miejsce zdarzenia w dowolnym miejscu lotniska. Tu
@seba_seba: też tak sądzę, a poza tym, skoncentrowali się na zapobieganiu przeniesienia się ognia na kabinę kierowcy, dlatego polewali ją, a nie płomienie obok.
Sam się zastanawiam jakim cudem kierowca przeżył skoro od pierwszych ułamków sekund płomienie były już w kabinie.
http://www.fabiobabini.com/?p=105
http://www.shockmansion.com/2013/02/18/video-fire-those-fking-firefighters-giorgio-bartocci-almost-burnt-alive-in-lamborghini-crash/
http://brnonow.com/2010/05/giorgio-bartocci/