Urzędnicy, za unijne pieniądze, zlecili budowę przepompowni ścieków. Sęk w tym, że postawili ją na prywatnej działce. Bez zgody właściciela. Wójt zaproponował odszkodowanie - tysiąc złotych.
Nie widzę problemu, demontuję skrzynkę rozdzielczą i przepompownia przestaje działać. Jak przyjadą naprawiać to wzywam policję o bezprawne wtargnięcie na teren prywatny. Do wójta pismo iż mają 2 tygodnie na usunięcie przepompowni, później zostanie usunięta na jego koszt przez wynajętą firmę.
Można też wystawić comiesięczny rachunek na dzierżawę, dosyć wysoki rachunek.
Nie widzę problemu, demontuję skrzynkę rozdzielczą i przepompownia przestaje działać.
@leon-san: I zamiast coś zdziałać, sam dostaniesz zarzuty. Prawda jest taka że jeśli posiadasz teren na którym urzędnicy chcą coś postawić(bezprawnie) to najlepszym rozwiązaniem jest wyrzucenie robotników jak już zaczną pracę. Zapytasz dlaczego. Odpowiedź jest prosta.
W momencie w którym skończą pracę i słup, przepompownia, czy cokolwiek już stoi urzędnicy mają na ciebie wyje..e, możesz im zatruwać życie ciągając po sądach
"To godzi w podstawową zasadę ochrony prawa własności wyrażoną w Konstytucji Rzeczypospolitej Polski - uzasadnia decyzję o nieważności wydanego pozwolenia na budowę Katarzyna Błaszczyk, zastępca dyrektora departamentu orzecznictwa administracji architektoniczno - budowlanej w Głównym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego.
- Niestety, na podstawie tego dokumentu nie możemy domagać się usunięcia tej przepompowni. I to mimo tego, że została postawiona bezprawnie, leży na naszej działce, a my się na to nie zgadzaliśmy - kręci głową
wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 6 lipca 2007 r. (sygn. II OSK 604/07).
W skrócie: Nie wolno gminie za właściciela czy użytkownika wieczystego decydować, jaka konkretnie inwestycja na jego gruncie może powstać
Na miejscu właścicielki terenu bym zadbał o stały dochód w postaci wynagrodzenia za korzystanie z nieruchomosci zgodnie z przepisami Kodeksu Cywilnego. Wynagrodzenie nie jest wynikiem zaistnienia szkody, związane jest wyłącznie z korzystaniem z rzeczy lub nieruchomości.
To rzymska zasada prawna odnosząca się do związania własności budynku oraz innych rzeczy połączonych trwale z gruntem i wzniesionych na gruncie z własnością tego gruntu. Zasada ta obowiązuje dotychczas i w prawie polskim realizowana jest przez zapisy art. 48 i 191 kodeksu cywilnego. Zgodnie z tą zasadą to, co jest z gruntem trwale związane (np. budynek), jest własnością właściciela gruntu.
Składając wniosek o dofinansowanie wójt musiał złożyć oświadczenie o prawie do dysponowania gruntem. Jeśli skłamał w oświadczeniu - popełnił przestępstwo. W świetle przepisów łunijnych sytuacja taka jest niedopuszczalna, a więc poniesiony wydatek jest niekwalifikowany.
Wójt jakby nie był głupkiem powinien na kolanach prosić panią o wydzierżawienie gruntu lub jego sprzedaż. Cena nie powinna grać tu roli, bo nie dość, że chłop dostanie wyrok to jeszcze gmina odda kasę z odsetkami. Ona z
@coma24: Bue he he he. Tylu urzędasów na straży prawa, tyle pieczątek naprzybijali,tyle podpisów złożyli i wszystko o kant dupy rozbić. A lud dalej wierzy w dobrych urzędników, którzy o niego dbają.
@boubobobobou: Taka jest prawda: wójt pod sąd, kasa do zwrotu, a kobita niech bierze tysiaka jak dają. Wszyscy przegrani, a mogło być inaczej tylko trzeba odrobinę dobrej woli i dialogu. Urzędasy też ludzie i nie lubią kłopotów, ale jak ktoś chce, to ma je na własną prośbę. Tekst o kocie powtarza zawsze mój kumpel gdy wybuchnie taki "odłamkowy" przez ludzką głupotę i nie wiadomo co robić. Inny jego tekst w podobnych
Moim zdaniem Unia powinna żądać zwrotu wraz z odsetkami pieniędzy za tą inwestycję. Gmina, (powiat?) zbankrutowałby to winny szybkoby się znalazł. A Pani życzę, aby dostała duże odszkodowanie, bo wartość jej działki ogromnie spadła.
Serio? Jak przeczytałem ten fragment, gdzie wójt uzasadnia, że 1000 zł to wystarczająco to zacząłem się śmiać na głos. Co za urzędnicza k#%?a. Nawet te 50 tyś. złotych, których się domagają to mało, a on ma czelność mówić coś takiego. Dlaczego w tym kraju urzędnik za swoje złe decyzje nie odpowiada? Większość spraw jest zamiatanych pod dywan, potem te biurwy czują się bezkarne i robią co chcą.
@Yulemir: Dokładnie. Nie wiem jakie tam są ceny, ale 50 tys wydaje się uczciwe. A mogło trafić na właściciela, który by stwierdził, że teraz to on domaga się 300 tys bo już inwestycja stoi, a działka miała dla niego znaczenie sentymentalne. Albo cokolwiek.
Ale jak widać - człowiek uczciwy i normalny, to urzednij zaproponuje 1000zł, pewnie jakby od razu do sądu poszła i wynajęła prawnika to inaczej by śpiewali.
Komentarze (93)
najlepsze
Nakupują sobie burżuje ziemi, a potem hamują rozwój kraju i żądają milionowych odszkodowań.
Dość tego! Ziemia w ręce ludu!
Można też wystawić comiesięczny rachunek na dzierżawę, dosyć wysoki rachunek.
@leon-san: I zamiast coś zdziałać, sam dostaniesz zarzuty. Prawda jest taka że jeśli posiadasz teren na którym urzędnicy chcą coś postawić(bezprawnie) to najlepszym rozwiązaniem jest wyrzucenie robotników jak już zaczną pracę. Zapytasz dlaczego. Odpowiedź jest prosta.
W momencie w którym skończą pracę i słup, przepompownia, czy cokolwiek już stoi urzędnicy mają na ciebie wyje..e, możesz im zatruwać życie ciągając po sądach
@leon-san: Kup sadzonkę jakiegoś drzewa i wytnij po kilku latach a przekonasz się, że jednak łatwo...
- Niestety, na podstawie tego dokumentu nie możemy domagać się usunięcia tej przepompowni. I to mimo tego, że została postawiona bezprawnie, leży na naszej działce, a my się na to nie zgadzaliśmy - kręci głową
prosze
wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 6 lipca 2007 r. (sygn. II OSK 604/07).
W skrócie: Nie wolno gminie za właściciela czy użytkownika wieczystego decydować, jaka konkretnie inwestycja na jego gruncie może powstać
Na miejscu właścicielki terenu bym zadbał o stały dochód w postaci wynagrodzenia za korzystanie z nieruchomosci zgodnie z przepisami Kodeksu Cywilnego. Wynagrodzenie nie jest wynikiem zaistnienia szkody, związane jest wyłącznie z korzystaniem z rzeczy lub nieruchomości.
Takie
Superficies solo cedit
To rzymska zasada prawna odnosząca się do związania własności budynku oraz innych rzeczy połączonych trwale z gruntem i wzniesionych na gruncie z własnością tego gruntu. Zasada ta obowiązuje dotychczas i w prawie polskim realizowana jest przez zapisy art. 48 i 191 kodeksu cywilnego. Zgodnie z tą zasadą to, co jest z gruntem trwale związane (np. budynek), jest własnością właściciela gruntu.
Wójt jakby nie był głupkiem powinien na kolanach prosić panią o wydzierżawienie gruntu lub jego sprzedaż. Cena nie powinna grać tu roli, bo nie dość, że chłop dostanie wyrok to jeszcze gmina odda kasę z odsetkami. Ona z
Do pana wójta, który i
Ale jak widać - człowiek uczciwy i normalny, to urzednij zaproponuje 1000zł, pewnie jakby od razu do sądu poszła i wynajęła prawnika to inaczej by śpiewali.