To już chyba nie jest równouprawnienie, a paranoja polegająca na nie przyjmowaniu do świadomości rzeczy oczywistych i obwinianie natury za to, że jest tak a nie inaczej. Jak tak dalej będzie, to zniosą pojęcie mężczyzny i kobiety, bo to też dyskryminacja.
Przecież oni tylko zmienili nazwę. Gdzie tu "nieprzyjmowanie do wiadomości rzeczy oczywistych"? Paranoją można nazwac wasze peany na cześc wolności po tym jak w Szwecji zmieniono nazwę jakiejś błonki!
Mi tam się nawet wydawało, że kiedyś odnalazłem. No, ale jeżeli to coś to nie mogło być to o czym myślałem, bo nie istnieje to w takim razie nie wiem co to było :)
"U większości dziewcząt błona dziewicza pozostaje nienaruszona aż do pierwszego stosunku, lecz czasem może nie być w pełni wykształcona lub zostać uszkodzona jeszcze przed podjęciem życia płciowego, np. wskutek użycia nieodpowiednich tamponów, przez masturbację lub uprawianie wyczerpujących dyscyplin sportowych"
Teraz postaw się w sytuacji dziewczyny, która mimo, iż nie odbyła stosunku, nie ma błony dziewiczej - co pomyśli o niej jej mąż, którego zapewniała o swoim dziewictwie? Bardzo dobrze, że uświadamiają.
Chyba żartujesz... co pomyśli o niej mąż? Wystarczy że go zapewni a on jej ufa. Poza tym, jeśli facet jest d$!$$em, to nie zrozumie, że do przytoczonych przez Ciebie sytuacji może dochodzić. Uświadamiać należy w inny sposób, nie przez negowanie prawd znanych od tysiącleci przez medycynę. Dla czego nie rozgłaszają tej informacji, którą zacytowałeś, tylko negują w ogóle istnienie błony dziewiczej? To nie jest normalne a uświadamiać trzeba, tylko że facetów w
Komentarze (16)
najlepsze
Sprawdź jeszcze raz. Pewnie nadal ją masz.
Teraz postaw się w sytuacji dziewczyny, która mimo, iż nie odbyła stosunku, nie ma błony dziewiczej - co pomyśli o niej jej mąż, którego zapewniała o swoim dziewictwie? Bardzo dobrze, że uświadamiają.
Wyobraź sobie, że znam.