Przypomniała mi się historia pewnego przedstawienia teatralnego, w którym jeden gość na scenie miał zastrzelić drugiego, ale facet odpowiedzialny za kulisami za dźwięk wystrzału olał sprawę. Więc gość stoi z pistoletem wycelowanym w drugiego, naciska spust raz i drug i nic. Sięga po przypiętą do pasa szablę, ale to była atrapa, wiec nie mógł wydobyć borni. Co robić? Ten drugi widzi rozpaczliwą sytuację i nie wie jak pomoc koledze. W końcu "morderca"
Komentarze (207)
najlepsze