Zamiast ratować chorych, jeżdżą karetką do pijaków. Statystyki są porażające
Ratownicy medyczni ze Stacji Rejonowej Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu - tylko od początku roku - zmarnowali prawie 1400 godzin na wezwania do pijanych, którym nic nie dolegało. 690 razy karetka wyjeżdżała do "pacjenta", którego jedyną dolegliwością było nadmierne spożycie alkoholu. To plaga!
Sorrybardzo z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 70
Komentarze (70)
najlepsze
1. być może osoba do której wzywali pogotowie nie życzyła sobie tego, tyle że nie była przytomna
2. najgłupsze założenie to to, że jak ktoś jest pijany to już nic mu nie może dolegać, jakby to pijak nie mógł dostać zawału, zachłystnąć się własną śliną, walnąć łbem o chodnik czy mieć masę innych schorzeń
To samo. Najwięcej wyjazdów do pijanych żuli i bezdomnych jest na Plantach, w okolicach Rynku Gł i Dworca Głównego. W innych częściach miasta jeździ się do "widziała z przejeżdżającego tramwaju - leży na trawie". Zespół zapieprza na sygnale, a tam ktoś sobie odpoczywa. Szczytem są wezwania do "leży w aucie, nie rusza się, oparty na kierownicy" - a tam facet sobie bezpieczniki wymienia. Ta robota przekonała mnie, że nasze społeczeństwo
Poza tym zaraz odezwą się obrońcy praw człowieka, że przecież menel też człowiek i nie wolno mu odmówić świadczeń.
@chilijeczkalily: 986 - mówi to panu coś?
Wbrew pozorom dusić też można się długo