@fazzer: Skąd ten opis?? W nazwie video wyraźnie pisze że to 2s1 Gvozdika (Goździk) czyli samobieżna haubica, a nie czołg. Zwłaszcza powinien Cię zastanowić fakt, że w czołgach nie stosuje się amunicji rozdzielnego ładowania (przynajmniej ja się nie spotkałem).
@Bad_Sector: Znawcą nie jestem, tylko jakieś podstawy mam. A co do twojego pytania, to główna różnica polega na tym, że niszczyciel czołgów strzelał do tego co widział i strzelał płaskotorowo, a z haubicy strzela się głównie stromotorowo- z polskiego Kraba nawet na 40km.
P.S. zaraz się ktoś przyczepi, że niszczyciele czołgów to też A-10 czy AH-64 :P
@way: eeee, w każdym ruskim czołgu z armatą 125mm masz amunicję rozdzielnego ładowania. Takowej amunicji nie ma w Abramsach i Leopardach, ale tam nie ma też automatu.
@NoOne3: Mylisz się, w szkoleniu położony jest nacisk na szybkie i precyzyjne wycelowanie działa po otrzymaniu współrzędnych od dowódcy działa, w tym czasie ładowniczy przygotowuje odpowiedni ładunek. Pod koniec szkolenia z pozycji zerowej (czyli działa ustawionego na PAB) musiało mi to zająć mniej niż 40s.
Jeśli chodzi o ładowniczego, to owszem jest możliwość urwania ręki, ale przyuważcie, że karetka wraca na swoje miejsce dopiero po załadowaniu łuski z ładunkiem, które następuje
@pioalg: Jest uderzenie wewnątrz. Miałem okazję strzelać w wojsku 6 razy. Jest też potężny bas wewnątrz, podejrzewam, że po długotrwałym strzelaniu można doznać ubytku słuchu. Pojedynczy pocisk kosztuje okolo 5-6 tys. Ani razu nie trafiłem:-)
Komentarze (61)
najlepsze
P.S. zaraz się ktoś przyczepi, że niszczyciele czołgów to też A-10 czy AH-64 :P
W ogóle podejrzewam, że szkolenie to głównie wpajanie umiejętności trzymania nóg i rąk w miejscach, w których nic nie powinno ich urwać.
Rozumiem też że siarczyste przekleństwo po każdym strzale jest obowiązkowe.
Jeśli chodzi o ładowniczego, to owszem jest możliwość urwania ręki, ale przyuważcie, że karetka wraca na swoje miejsce dopiero po załadowaniu łuski z ładunkiem, które następuje