Cudze chwalicie...
W "Motorze" nr 51/52 z 23 grudnia 1995 roku - list od właściciela Poloneza z Chin, który swoim egzemplarzem pokonał ponad 270 tys. km.
Halski z- #
- #
- #
- #
- #
- 13
W "Motorze" nr 51/52 z 23 grudnia 1995 roku - list od właściciela Poloneza z Chin, który swoim egzemplarzem pokonał ponad 270 tys. km.
Halski z
Komentarze (13)
najlepsze
Jakis czas temu polonezów jeździlo bardzo dużo, teraz to rzadkość. A takie samochody jak np golf II czy nawet golf III (starsze modele) jeżdżą do dzisiaj, nawet nie są jakoś strasznie wyżarte. Wiadomo, ze sentyment bo polskie, ale to nie zmienia faktu, ze ten samochód byl, jest i będzie kupą.
Golf II nie jest najlepszym przykładem, bo jeśli chodzi o blachy to był swego rodzaju ewenement. Inne zachodzie samochody rdzewiały podobnie jak Polonez, nawet VW, jak Polo 6N.
Problem Poloneza nie był tylko w jakości, ale też w nadmiernie skomplikowanej konstrukcji. W zawieszeniu, czy układzie napędowym miał ze 2x tyle części co zachodni, przednionapędowy konkurent.
Komentarz usunięty przez moderatora
https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/t31/1781348_10152225546954618_339283777_o.jpg
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t31/q77/s720x720/1654702_728101550554426_868690788_o.jpg
- mogą spotkać ludzi którzy pracowali przy tych autach w fabrykach,
- mają wspomnienia z dzieciństwa związane ze swoimi "maluchami" czy Polonezami
- nauczyli się naprawiać/kombinować/dbać o swoje autka
- pielęgnują tym samym historię Polskiego przemysłu, pokazują następnym pokoleniom tą historię,
- i zawsze mogą powiedzieć, że w tamtych czasach ten ich Polonez niczym nie ustępował zachodnim