hehe, kiedyś się wkurzałem, że ktoś piętro wyżej słucha za głośno muzyki. I to już któryś raz. Jakaś polska disco-polowa rzewna muzyka. Poszedłem na górę, a tam otwiera mi gorąca 40-tka w szlafroku, leciutko, delikatnie wcięta. Mówię jaki jest problem, a ona nawija, że mąż jest marynarzem, wróci za kilka miesięcy i ona, stęskniona, puściła głośniej muzykę. Wyraźnie mnie zapraszała do środka, ale... spękałem i uciekłem do siebie. Kto wie, jak sprawy
Sam miałem kiedyś problem z sąsiadką z góry. To niby ja byłem za głośno, choć w moim odczuciu to Ona była za wrażliwa (ze wszystkich sąsiadów tylko jej przeszkadzaliśmy). Jednak zamiast fatygować właścicieli mieszkania (bo na początku dzwoniła do nich po nocach - swoją drogą po policję nigdy nie dzwoniła, bo z klatki nic nie było słychać i policjanci najpewniej nie wiedzieli by gdzie interweniować), umówiłem się z nią na sms'a. Jak
Takie czasy, kiedyś się wszyscy w klatce znali i jak był problem to można było normalnie rozwiązać, a teraz to ludzie nawet sobie dzień dobry nie mówią, potem siedzą i się wstydzą rozmawiać, to głupie kartki rozrzucają wielce zadowoleni, że są tacy społeczni
ja znam ludzi (moich rodziców konkretnie), którzy mieszkając w domu trafili niestety na sąsiadów (zza płotu), którzy wystawiają do okna radio i tak się "relaksują" przez cały letni dzień. Trzeba do siebie głośno mówić, kiedy się robi grilla, bo nie słychać przez tą charczenie niedostrojonego radia.
Tez kiedyś miałam problem z sasiadami. Nade mną mieszkała kiedyś studentka, która praktycznie codziennie imprezowala, glosno uprawiała sex w sumie o każdej porze...czasami robiła imprezy. Minogolnie by to nie przeszkadzało, gdyby nie fakt, ze usypialam kilku miesięczne dziecko. Zawsze sie syn przez nią wybudzal. Wystarczyło zadzwonić po osiedlowego ochroniarza, złożyć na nią zażalenie do biura albo wezwać policje. To samo było z kretynem który o 1 w nocy słuchał głośno metalu. Życie
@Rev: Pier**lisz waćpan. W mieście można godzić się na hałasy związane z lokalizacja - jakiś ruch uliczny i tym podobne. Kretyn sąsiad nie jest usprawiedliwiony lokalizacją mieszkania.
Choćbym mieszkał w centrum Warszawy to mam takie samo prawo do spokoju jak człowiek z Elbląga albo innej wiochy.
@Rev: zdaje sobie sprawe, ze sasiadow sie nie wybiera :) ale ludzi trzeba szanowac bo kazdy ma takie same prawa. Jest cisza nocna o 22 to sie zachowuj jak czlowiek I daj innym spac. Jesli koles chce sluchac glosno metalu o pierwszej w nocy to niech sie wyprowadzi do lasu. Mieszkanie w mieszkaniu zobowiazuje do szanowania spokoju innych. Ja szanuje moich sasiadow wiec wymagam szacunku od nich. Ja nie wieszam obrazow
Nie wytrzymałam mieszkania w bloku - szczególnie, że nie mogłam namierzyć gościa, który lubował się w nawalaniu basem po godz. 23. Wcześniej gdzieś obok mnie mieszkał jakiś burak co po godz. 22 grał na pełnych głośnikach w jakąś grę. W ciągu dnia - wiertarka. Prawie codziennie.
Ostatecznie wyprowadziłam się i mieszkam teraz w domku gdzie znowu od 7 rano sąsiedzi na pełną parę włączają radio czy telewizor - muszą być ostro głusi,
Komentarze (248)
najlepsze
@samotnik: Porządna wiatrówka? :) Oczywiście gdy prośby nie pomogą...
Choćbym mieszkał w centrum Warszawy to mam takie samo prawo do spokoju jak człowiek z Elbląga albo innej wiochy.
Ostatecznie wyprowadziłam się i mieszkam teraz w domku gdzie znowu od 7 rano sąsiedzi na pełną parę włączają radio czy telewizor - muszą być ostro głusi,