Kara 32tyś. razy większa niż szkoda
Październik 2008 roku. Do kiosku w centrum Łodzi przychodzi referendarz z Urzędu Kontroli Skarbowej. Udaje studenta i prosi o skserowanie legitymacji. Płaci 30 groszy. Odchodzi. Po kilku minutach wraca z panią inspektor. Również z UKS. Proszą o paragon fiskalny za usługę. Nie dostają. Fiskus traci 7 proc. od 30 gr - czyli 2 grosze. Zaczyna się post
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 72
Komentarze (72)
najlepsze
Wtedy uniknie sie zapomnieć coś zarejestrować na "kasie".
Lepszy liniowy już bo jeden dla wszystkich do tego 100 zl dla emeryta to i tak dużo
Ale korzysta z tego samego systemu co każdy inny śmiertelnik, prawda?
Poza tym temat jest szeroki.. Gdyby można było wprowadzić tego typu podatek sto procent korzyści odczulibyśmy dopiero na emeryturze właśnie, która byłaby wtedy na tyle ludzka, że dałoby się płacić tem podatek lub niepłaciłoby się go już wtedy wcale..
Proste zasady.
no tylko wtedy armia urzędasów będzie musiała wziąć się do uczciwej pracy.
1. za taką sprzedaż zwykle karany jest właściciel a nie sprzedawca
2. kontrolerzy skarbowi takie akcje wykonują raczej w przypadku sygnałów zwykle ze źródeł uprzejmie donoszę, bo w przypadku zgłoszenia po prostu mają