@ryceszzz: Peja poruszał temat patolki w jego rodzinie np. w piosence "Doskonały przykład" więc w sumie nie wiem o których artystach piszesz. BTW Każdy ma swoje prawdziwe życie
@Dawidosz: Istnieje wzajemny obowiązek alimentacyjny względem rodziców i dzieci. Gdy rodzić popadnie w niedostatek to sąd może zasądzić alimenty od dziecka na jego rzecz. Takie wnioski sugeruje czasem nawet MOPS i sam robi wywiady wśród rodziny dzwoniąc po mieszkaniach i miejscach pracy.
@Faraday: Po prostu ludzie, którzy ułożą się na takim szczeblu (nie umiem inaczej tego nazwać) uważają to za normalność. Gdy im się powiedzie lepiej to myślą coś w rodzaju łatwo przyszło - łatwo poszło, w razie czego będzie "normalnie". Można to porównać do biedaków wygrywających w totka, którzy po roku, dwóch wracają skąd przyszli.
W komentarzu pod artykułem padło pytanie - jak można jej pomóc?
@darosoldier: jakim zje#em trzeba być, żeby tak traktować swoje dziecko?! od 4mc jestem ojcem, i nie wyobrażam sobie tak toksycznych relacji na linii rodzic-dziecko, dla mnie mój syn to najlepsza "rzecz" jaka mi się przytrafiła
Spośród takich właśnie młodych ludzi biorą się często pacjenci psychiatryczni, którzy stają się obiektem społecznej stygmatyzacji etykietką "chorzy psychicznie", która to etykietka maskuje prawdziwe przyczyny problemów.
Po pierwsze to takie osoby mają trudności natury emocjonalnej, gdy rodzic nie stanowi oparcia, tylko stanowi źródło permanentnego stresu i patologicznych wzorców.
Po drugie takie młode osoby, wkraczając w dorosłość nie mają wsparcia ekonomicznego przez co są podatne na uleganie pokusie renty "od psychiatry" albo wykonywaniu
@DawidWarsaw: Ja nie doświadczyłem patologicznego dzieciństwa ani nic traumatycznego, ale bez tych złych niedobrych ćpuństw pewnie już bym ze sobą skończył.
Niestety często jest tak, że patologia rodzi patologię. Miałem na roku dziewczynę (bardzo ładna), która pochodziła z małej wioski, ciuszki trochę już znoszone, widać było, że na nowe raczej sobie nie może pozwolić. Mimo wszystko fajny charakter, można było pogadać, bardzo otwarta... Pod koniec 1 roku studiów poznała typa. Gość mało atrakcyjny, ale ... kasiasty. Kupował jej wszystko co chciała, na 2 roku przyjeżdżała "swoim" samochodem (nówka sztuka) na zajęcia. Przez rok
@mojwa: zacznijmy od tego, że dziecko to nie przedmiot i ciężko o nim mówić jak o czyjejś własności. Jasne, że należy do rodziców, a nie do państwa, ale gdy rodzic jest chory psychicznie i maltretuje dziecko, to trzeba interweniować, ponieważ dziecko nie jest w stanie samo nic z robić. Ja to traktuje jako pomoc, a nie jako ingerencje.
Komentarze (184)
najlepsze
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że matka może pozwać tę dziewczynę o alimenty.
1. Powinna pozwać ją o alimenty
2. W przypadku przyszłego roszczenia przywołać zaistniałą sytuację i powołać się
Wiecie czym to się skończyło? Gdy miała już wszystko to poszła w ślady matki i spadła na dno na własne życzenie.
Zaznaczając, że różne są rodzaje dna, pominę szczegóły ale można sobie wyobrazić rów mariański.
W komentarzu pod artykułem padło pytanie - jak można jej pomóc?
Nie
Po pierwsze to takie osoby mają trudności natury emocjonalnej, gdy rodzic nie stanowi oparcia, tylko stanowi źródło permanentnego stresu i patologicznych wzorców.
Po drugie takie młode osoby, wkraczając w dorosłość nie mają wsparcia ekonomicznego przez co są podatne na uleganie pokusie renty "od psychiatry" albo wykonywaniu