Ten obrazek był na stronie obok artykułów w jednym z wykopów i nawet przeszło mi przez głowę żeby go dodać do wykopaliska ale stwierdziłem, że idiotyzmem było by wykopywanie miliardowy raz pojedynczego rysunku Raczkowskiego, szczególnie,że ten nie jest jakiś wyjątkowy.
heh, ciekawe czy to nie przypadkiem kolejny etap NWO, oślepili nas wysokim zwycięstwem nad San Marino ,zdezorientowani polscy kibice stają się tym samym łatwym kąskiem dla elit rządzących , nie uważacie? ( to tylko spekulacja )
Ja mimo że oglądałem ten mecz nie jestem w stanie obecnie stwierdzić w jakich grało koszulkach....bo niby po co miałbym je zapamiętywać? By uwiecznić w pamięci "wspaniałe" zwycięstwo reprezentacji Polski?
To wtedy nasi by na tych wózkach jeździli w tym rysunku i nie tylko...
A tak poza tym, to pewnie jest się czym chwalić, że się wygrało z fryzjerem, śmieciarzem, mleczarzem, jajcarzem, chlebarzem, garncarzem, malarzem, wędkarzem, kolarzem, ZUSiarzem, makaroniarzem i... trenerem od W-Fu
Latali po boisku, jakby byli mistrzami Świata z kolejnymi bramkami.
Remisy to może przesada, ale były mecze z San Marino kiedy mogliśmy się bać o komplet punktów. Jeden z nich był całkiem niedawno w eliminacjach do ME 2004 gdzie bodajże do 80 minuty było 0:0, ale ostatecznie wygraliśmy 2:0. Za dawnych lat, w eliminacjach jeśli dobrze pamiętam MŚ 1994 wygraliśmy zaledwie 1:0, i to dzięki bramce zdobytej ręką przez Furtoka.
Ja na przykład nie pamiętam. Z tego co mówili komentatorzy to San Marino ledwie chyba ze dwa razy z kimś zremisowało. Więc prawdą nie jest to, iż ledwo udawało nam się wywieźć remis z San Marino. Chyba, że graliśmy mecz z jakąś inną drużyną na boiku reprezentacji San Marino.
Komentarze (52)
najlepsze
Staropolskie (a na pewno polskie, jeżeli nawet nie staro :)przysłowie mówi: czepiło się g---o okrętu i mówi: - my płyniemy!
Wiem, że wszyscy tak mówią, ale to jest kretyństwo. Pomyślcie chwilę "na zimno"
To wtedy nasi by na tych wózkach jeździli w tym rysunku i nie tylko...
A tak poza tym, to pewnie jest się czym chwalić, że się wygrało z fryzjerem, śmieciarzem, mleczarzem, jajcarzem, chlebarzem, garncarzem, malarzem, wędkarzem, kolarzem, ZUSiarzem, makaroniarzem i... trenerem od W-Fu
Latali po boisku, jakby byli mistrzami Świata z kolejnymi bramkami.