Kiedyś może i 10 lat temu szedłem do kumpla pograć w kosza. Wczesna jesień, mnóstwo liści. Idę tak, żywej duszy nie ma. Słyszę nagle dzwonek komórki. Ja nie wziałem tel. to zdziwko i zatrzymałem się, nasł#!$%@?ę skąd dzwoni. W kupie liści po jakimś sprzątaniu znalazłem nokię 3310. Zajebista w takiej krwistej obudowie, wtedy nie widziałem wcześniej takiej :-) pamiętam jak dziś "Brat-Jacek dzwoni". Odebrałem.
Przypomniało mi się #coolstory odnośnie znajdywania zaginionych rzeczy.
Zimą tego roku współlokator zgubił telefon. Śpieszył się, biegł na przystanek, a jak to w zimę bywa busy też lubią się spóźniać. Przysiadł zmachany na ławce no i telefon wysunął się z kurtki. Wsiadł do busa, zauważył że nie ma telefonu w kieszeni. Wyskoczył na następnym przystanku i biegiem z powrotem, bo może jeszcze go znajdzie gdzieś w śniegu. Telefonu już jednak nie było,
@Out0fControl: Dołączam się do #coolstory. Kiedyś ojciec po powrocie z pracy mówi, że znalazł telefon na siedzeniu w autobusie. Pamiętam dobrze, bo narzekał, że ten telefon ciągle dzwonił, a na dzwonek miał ustawiony jakiś crazy frog czy inne gówno (tak, to tamte czasy) i nie wiedział jak to wyciszyć. W sumie zastanawiam się czemu tego nie odebrał, ale może też nie wiedział, to człowiek starej daty, a telefon był z
Byłem kiedyś w banku PKO zrobić przelew. Pech chciał, że wyszedłszy zostawiłem telefon. Ale to nie koniec historii!
Co zrobiła idiotka w okienku? Zamiast zawołać, albo schować, wstała i się drze: czyj to telefon? Jako, że nie było odzewu, to jakiś koleś mówi, że jego i... mu ta idiotka dała. Ot tak. Ale to nie koniec historii!
Ja o braku telefonu w ogóle nie wiedziałem, siedzę sobie
Kiedyś mój ex zgubił telefon i dzwoniłam na zagubiony nr w nadziei, że ktoś odbierze, bo karta sim logowała się co kilka godzin. W końcu wysłałam smsa, że byłoby miło, gdyby oddał nam telefon (i kilka miłych słów do tego).
W końcu doczekałam się odpowiedzi: "mi też by nikt nie oddał, bo kto normalny tak robi?".
To był ostatni kontakt i ostatnia aktywność karty..
To ode mnie też historyjka: Chodziliśmy ze znajomymi po mieście, potem siedliśmy na ławeczce na przystanku na chwilę i kilka razy komuś dzwonił telefon, ale nikt nie odbierał i wszyscy patrzyliśmy się na siebie. Przy którymś połączeniu popatrzyłem się, że mi dupa świeci, okazało się że to nie dupa tylko pod ławką leżał telefon. Odebrałem, dzwoniła starsza pani, mama posiadacza telefonu, który później okazał się być znajomym żulkiem ode mnie z miasta.
Komentarze (294)
najlepsze
-Halo? Znalazłem ten telefon.
-O jaaaa... a oddałbyś?
-Nooo dobra, w totka zagram.
@kto_ma_potrzymac_dwie_dychy: rozumiem, że właśnie wytłumaczyłeś pochodzenie swojego nicku? ;)
@student-smieszek-z-brodka:
Gdybym to ja dzwonił zaczął bym od WYKOP k?%@A !!!!oneoneone
Oficjalnie? Tzn zanieść na policję? Dziewczyna by się obroniła ale chyba na Uniwersytecie Trzeciego Wieku.
potem podjedzie odebrać fanty.
A to już fajny wstęp do pornucha.
- dziekuje, w zamian za uczciwosc obicagne Wam
Wiadomo, że nikt nie chce :)!
Nie... w indeksie było takie pomazane...
Zimą tego roku współlokator zgubił telefon. Śpieszył się, biegł na przystanek, a jak to w zimę bywa busy też lubią się spóźniać. Przysiadł zmachany na ławce no i telefon wysunął się z kurtki. Wsiadł do busa, zauważył że nie ma telefonu w kieszeni. Wyskoczył na następnym przystanku i biegiem z powrotem, bo może jeszcze go znajdzie gdzieś w śniegu. Telefonu już jednak nie było,
Byłem kiedyś w banku PKO zrobić przelew. Pech chciał, że wyszedłszy zostawiłem telefon. Ale to nie koniec historii!
Co zrobiła idiotka w okienku? Zamiast zawołać, albo schować, wstała i się drze: czyj to telefon? Jako, że nie było odzewu, to jakiś koleś mówi, że jego i... mu ta idiotka dała. Ot tak. Ale to nie koniec historii!
Ja o braku telefonu w ogóle nie wiedziałem, siedzę sobie
2. główna + płomień
3. po trzech dniach dodaj znalezisko ze znalazłeś laptop i indeks
4. główna + płomień
5. ...
6. PROFIT
xD
a tak na poważnie to fajnie że wszystko dobrze się skończyło :)
Kiedyś mój ex zgubił telefon i dzwoniłam na zagubiony nr w nadziei, że ktoś odbierze, bo karta sim logowała się co kilka godzin. W końcu wysłałam smsa, że byłoby miło, gdyby oddał nam telefon (i kilka miłych słów do tego).
W końcu doczekałam się odpowiedzi: "mi też by nikt nie oddał, bo kto normalny tak robi?".
To był ostatni kontakt i ostatnia aktywność karty..