kiedyś opisywałem "podobną" sytuację na mirko #coolstory
Pewnego dnia grzebałem coś w hangarze w moim aeroklubie i postanowiłem wyjść na zewnątrz chwilkę odpocząć. Pogoda była taka sobie, podstawy chmur na jakiś 2000 m pełne zachmurzenie nieba 8/8, ale latał Antek ze skoczkami.
Tak sobie patrze w niebo nic nie widać, słychać tylko dudnienie Antka nad chmurami (poleciał ich zrzucać z 3000 m). Patrze się pod horyzont, a tam w odległości kilku kilometrów
Ale wcześnie otwiera. 5 sekund spadania i minuta lotu. Gdzie tu możliwość odniesienia uszczerbku na zdrowiu lub życiu. Gdzie tu zabawa. Czyżby cykor, a może to ten powszechnie rozsławiony zdrowy rozsądek?
A pomyślmy też może o tym że zamiast spadochroniarza z równą łatwością można było tam spuścić ładunek wybuchowy. Czy wtedy wydarzenie oglądalibyśmy także z podziwem - z rozmarzeniem? Zróbmy to jeszcze inaczej. Niech będzie to spadochroniarz - terrorysta - samobójca. I
Komentarze (61)
najlepsze
Pewnego dnia grzebałem coś w hangarze w moim aeroklubie i postanowiłem wyjść na zewnątrz chwilkę odpocząć. Pogoda była taka sobie, podstawy chmur na jakiś 2000 m pełne zachmurzenie nieba 8/8, ale latał Antek ze skoczkami.
Tak sobie patrze w niebo nic nie widać, słychać tylko dudnienie Antka nad chmurami (poleciał ich zrzucać z 3000 m). Patrze się pod horyzont, a tam w odległości kilku kilometrów
A pomyślmy też może o tym że zamiast spadochroniarza z równą łatwością można było tam spuścić ładunek wybuchowy. Czy wtedy wydarzenie oglądalibyśmy także z podziwem - z rozmarzeniem? Zróbmy to jeszcze inaczej. Niech będzie to spadochroniarz - terrorysta - samobójca. I