Cześć wszystkim! :-) Śledzący mikrobloga mogli już spodziewać się jakiegoś majsterkowego znaleziska ode mnie. Jak niektórzy z was pamiętają, miałam do czynienia z mniejszymi lub większymi projektami z działu ,,zrób to sam", ale tym razem postanowiłam zrobić wszystko sama od podstaw. Zdaję sobie sprawę z tego, że moje małe dzieło jest dalekie od ideału - sprawne oko z pewnością dopatrzy się nierówności, albo czegoś wykonanego nieodpowiednią techniką. Ale włożyłam w to naprawdę dużo serca - zaprzyjaźniłam się z flexem z wymiennymi tarczami, dzięki któremu byłam w stanie pociąć i delikatnie wyrównać deski oraz szkło ze starych szyb. Myślę, że w przyszłości moje umiejętności stolarsko-szklarskie się polepszą, a póki co przedstawiam wam: domową mini szklarnię do hodowania ziół, lub kwiatków. Moja z pewnością przyda się na miętę, by nie zabrakło mi jej zimą do mojito. :-)
Cały poradnik jest stworzony tak, by móc zrobić taką szklarnię w domu niewielkim nakładem funduszy i czasu. Całość ma być łatwa i przyjemna. Owszem wiem, że są setki sposobów, by zrobić wszystko lepiej i porządniej, ale (niestety) nie jestem profesjonalistką :)
Od razu uprzedzam pytania: specjalnie zbiłam boki tak, by utrzymywały podstawę odrobinę wyżej.
Czego potrzeba:
- cienkich deseczek lub listw (użyłam sosnowych 12x12x100mm do kupienia w sklepach budowlanych oraz odrobinę cieńszych do zrobienia wieczka) - użyłam też grubszych listw jako boki
- kawałek cienkiej deski, którą da się dociąć jako tył (i boki otwieranej góry) lub: tak jak w moim przypadku- użyłam do tego deseczki ze starej antyramy
- cienkiej drewnianej listwy, która posłuży nam jako podstawa szklarni (swoją wzięłam ze starej tacy - koniec ze śniadaniami do łóżka :D)
- kleju do drewna (tego samego używam do pudełek z grafiką, więc się przydał), może się też przydać kropelka oraz moje odkrycie sezonu: pistolet na klej termotopliwy (idealny do łączenia szyb z listwami).
- 2 małe zawiasy (opcjonalnie tez zamknięcie ozdobne na przód)
- podstawowe przybory takie jak: miarka (lub duża linijka), marker, przyda się też rozrysować plan szklarni na kartce
- szkło (wykorzystałam i pocięłam stare szyby, można też wziąć szybki ze starych ramek itp)
- coś do pościelenia na stół/podłogę, jeśli pracujemy w domu
- piłka ręczna do cięcia drewna lub flex z odpowiednią tarczą
- młotek i małe gwoździki
- jeśli chcemy zmienić kolor (ja wybrałam biały) - farba akrylowa, dobry pędzel, można użyć też medium akrylowego jeśli planujemy nakleić jakąś grafikę i zależy nam, żeby farba nie wyschła za szybko
- opcjonalnie: lakier matowy/błyszczący
Na początku rozłożyłam się z całym majdankiem na działce - zawsze lepiej ciąć i brudzić na świeżym powietrzu. :-)
Przygotowałam sobie wzór szklarni na kartce i wymiary, które chciałabym uzyskać. Moje grubsze listwy już miały odpowiednie nacięcia, w których mieścił się spód do szklarni. Postanowiłam użyć ich po dwóch dłuższych bokach. Na klej do drewna trzymało się tak mocno, że nie mogłam tego wyrwać. Brzeg wyrównałam flexem.
Wszystkie deseczki opisałam, żeby nic nie pomylić. Krótsze listwy przybiłam do boków i podstawy przy użyciu bardzo małych gwoździ.
Połamane szkło i kawałki szyb pomierzyłam i pozaznaczałam tak, by dało się je dociąć flexem do szkła. Na początku tylko się przyglądałam i potrzebowałam do tego męskiej ręki - szkło wydawało mi się mniej ,,pewne" niż drewno do cięcia. Ale jak zobaczyłam co i jak, to sama się do tego zabrałam. Wystarczyło naciąć i chwycić lekko kombinerkami a szkło łamało się równo wzdłuż rysy.
Na początku przygotowałam 4 kawałki (górę docinałam na końcu, gdy wiedziałam jakich wymiarów potrzebuję).
Kiedy szyby były przygotowane, zabrałam się za malowanie podstawy białą farbą akrylową. Wszystkie mniejsze prace wykonywałam w domu na podłodze, więc pościeliłam pod spód kawałki gazy, żeby nie zabrudzić nic dookoła.
Gdy podstawa była już biała, przymierzyłam jeszcze raz wszystkie szyby, żeby sprawdzić, czy pasują wymiarowo. W międzyczasie pomalowałam też na biało tył starej antyramy, który użyłam w mojej szklarni (nie chciałam mieć jej przeszklonej ze wszystkich stron bo przez to wyglądałoby jak akwarium) - taki tył ma tez małe wywietrzniki i i fajnie się prezentuje.
Nie obyło się też bez jednej małej katastrofy - w czasie pracy pękła mi w rękach jedna z szybek (z nieznanej przyczyny), ale na szczęście udało mi się znaleźć zastępstwo w podobnych wymiarach.
Do przyklejenia szyby i tyłu od antyramy użyłam pistoletu na klej na gorąco.
Żeby mieć pewność, że każda z szyb będzie miała odpowiednie podparcie, docięłam deseczki tak, by pasowały wewnątrz szklarni przy podstawie. Je także przykleiłam klejem na gorąco. Szyby trzymają się dzięki temu z dwóch stron.
Oczywiście na początku tez myślałam o tym, żeby po prostu użyć grubszych desek, naciąć je i szyby wsuwać od góry - ale w ostateczności zdecydowałam się na swoje rozwiązanie.
Myślałam, że klej do drewna będzie za słaby na tego typu konstrukcje, ale szczerze polecam (nie wszędzie można użyć gwoździków - lub są za długie). Większość elementów, które nim skleiłam jest nie do rozerwania (albo to ja mam mało siły :-)) ).
Przez awarię szyby, o której wspomniałam wcześniej, musiałam użyć innej. Niestety nie miałam już z czego wyciąć (nie chciałam też kupować szyb u szklarza - zbędny wydatek), więc użyłam szyby ze starej ramki, która choć pasowała na szerokość to była niestety trochę za krótka. Pomyślałam więc, że wytnę prostokątny kawałek ze sklejki (tej od antyram), pomaluję na biało i umieszczę z przodu by wypełnić lukę i nadać takiego domowego wyglądu szklarni.
Pierwsze przymiarki (wysokość bez góry to ok. 30cm)
Do stworzenia stelażu na zamykane wieczko użyłam odrobinę cieńszych deseczek (także łączenie na klej na gorąco).
Kupiłam dwa malutkie zawiasy, które przymocowałam z jednej strony małymi gwoździami, a do wieczka klejem na gorąco. Jeśli używacie większych desek, lepiej jest kupić zawiasy na wkręty (u mnie wszystko było za małe na takie rzeczy :) ).
Dwa małe kawałki szkła na górę także pochodziły ze starych antyram. Sklejone klejem na gorąco do cienkiej deski (tak dla pewności).
Przyklejone tez przy podstawie.
Pojawił się też mały pomocnik - zawsze tam, gdzie coś robię (najlepiej na środku :D).
Sprawdzałam, czy zawiasy wytrzymują (wszystko było ok). Kiedy planujecie często zostawiać górę otwartą, lepiej jest zaopatrzyć się w wysuwaną podpórkę, lub inny zawias (moja jednak ma być otwierana tylko w przypadku wyciągania lub podlewania).
Ponownie użyłam starych tyłów do antyram, które wymierzyłam i docięłam tak, by pasowały jako boki wieczka.
Docięte i pomalowane boki (farba akrylowa), przyklejone ze wszystkich stron klejem na gorąco.
Wedle upodobań, można całość polakierować po wyschnięciu.
Wszystko mieściło się bez problemu.
A tu jak się prezentuje na szafce.
Mam nadzieję, że spodobał wam się mój pomysł na domowa małą szklarnię. Całość wyniosła mnie dosłownie grosze - użyłam materiałów, które w większości miałam już w domu, a ceny takich cienkich deseczek oscylują w granicach 1-2zł za 1metr. Myślę, że jest to fajna alternatywa dla kupnych szklarenek, które kosztują ok. 50-100zł.
W razie pytań służę pomocą, a w przypadku osób, które znają się na tym lepiej niż ja - chętnie usłyszę rady, lub konstruktywną krytykę.
Pozdrawiam i do zobaczenia w jakimś z nowych projektów :)
Komentarze (165)
najlepsze
A to pieruńska szlifierka kątowa i tak winno to się zwać. :)
Komentarz usunięty przez moderatora