Sławny most w Świdnicy i jego oznaczenie
Zapraszam do zobaczenia oznakowania słynnego wiaduktu w Świdnicy. Mi osobiście ręce opadły jak to zobaczyłem.....
jaj0 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 69
Zapraszam do zobaczenia oznakowania słynnego wiaduktu w Świdnicy. Mi osobiście ręce opadły jak to zobaczyłem.....
jaj0 z
Komentarze (69)
najlepsze
Norweski kierowca i jego zmiennik jadą tirem. Zmiennik mówi:
- Knut, minęliśmy znak "max wysokość 3,5m".
- A ile my mamy, Gunnar?
- 4,2m, Knut.
Knut zasępił się nad kierownicą, spojrzał w lusterko i rzekł spokojnie:
- To rozglądaj się czy nie ma policji i jedziemy...
Jak łatwo przewidzieć wbili się pod wiadukt i za cholerę nie mogą spod niego wyjechać.
Nagle zza zakrętu wyjeżdża policja.
Policjant nie mogąc uwierzyć w
a wystarczyło by dobre oznakowanie
Poranione w wypadku dzieci wyglądają lepiej???
Myśl!
Dzięki Bogu tu nie doszło do masowej tragedii. Polska norma - dajemy znak wiadukt 3,6m. - a naprawdę zmieści się 3,9. Przykłady... proszę bardzo... Zgierz - droga nr 1 (nie 101, ani 1005 - tylko główna droga w Polsce północ południe) i przed Zgierzem jest znak 3,6m. a wchodzi tam ponad 4,0 (chyba
Dziennik Ustaw z 2003 r. Nr 220 poz. 2181
Załącznik Nr1, Punkt 3.2.17
"Na znaku podaje się liczbe o 0,5 m mniejszą od wysokości obiektu nad jezdnią"
A było tak: znak 2,9m, prześwit wiaduktu 3,5m, autobus 3,7m
Czyli oznakowanie zgodne z Dz.U.
Ale na logikę to oznaczanie znakami z takim błędem jest wołaniem o rozpacz. Dlaczego? Bo to powoduje że kierowcy zaczynają ignorować takie znaki na porządku dziennym. Jeżeli różnica jest 10cm to ok, bo to może się mieścić w ramach błędu pomiaru, ale 40cm to wręcz przesada która skutkuje kompletnym brakiem sensowności tychże znaków. IMVHO na znakach powinna być rzeczywisty prześwit
Wiadomo - kierowca jest winny tragedii (dobrze, że wszystkie dzieciaki żyją), ale na równi odpowiedzialność powinna spaść na osoby, które nie oznaczyły w prawidłowy sposób mostu.
Jeżeli zrobi się o tym wystarczając głośno to może w końcu dobiorą się do dupy nie tylko zwykłym ludziom ale również zasranym urzędasom.
Taki Niemiec na przykład: jadąc sobie po równej, prostej, logicznie oznakowanej drodze jest niebezpiecznie zrelaksowany, a w takim stanie o wypadek nietrudno! Nie wspominając o ekstremalnie długich, bo ciągnących się tysiącami kilometrów płaskich jak stół autostradach, brrr... Można usnąć! W Polsce natomiast, jeżeli nie dysponujesz refleksem pilota myśliwca odrzutowego to po 500m urwiesz zawieszenie/dostaniesz 24 punkty karne/1000 od straży miejskiej/ukradną Ci auto, bo
Gdyby ktoś wyjeżdżał z podporządkowanej by nie miał szans zobaczyć tego znaku. I nawet pomimo tego że np. na owej podporządkowanej mogą się poruszać pojazdy do masy 3,5 tony. A może ktoś wiezie jakąś rzeźbę w pickupie? Samochód mniej niż 3,5 tony a wyższy. Po drugie kierowca nie jest zobowiązany pamiętać co było na znaku X kilometrów temu przed poprzednimi
Dziennikarze zamiast zbadać sprawę dręczyli kierowcę. Lekarze zamiast chronić pacjenta rzucili go na pożarcie dziennikarzom. Policjanci szybko stwierdzili, że oznakowanie jest prawidłowe. Kierowca tłumaczył, że to dlatego, że nauczycielka mu powiedziała, że już tamtędy jeździła.
Jest jeszcze w tym kraju ktoś rzetelny?
clou [wym. klu] gwóźdź (np. sezonu), gł. punkt, największa atrakcja (zabawy, widowiska itp.)
http://tinyurl.com/d85hsq
Nie oznacza to że i tak było na tym wiadukcie więc piszę prawdopodobnie.
W Polsce (a w zasadzie na całym świecie) jeśli nie znasz się na prawie i przepisach to będąch posuwać Ciebie w tyłek.
Żyjemy w państwie paranoi i trzeba albo to zaakceptować albo spieprzać stąd jak najprędzej.
Najlepiej nastawiać jeszcze kilkaset fotoradarów i sprawić żeby ludziom odechciało się zupełnie jeździć.
Do tego najwyraźniej dąży nasza władza:(