Barcelona i prosty numer z bankomatem – prawie dałem się okraść
"Spaceruję sobie ok 1-2 w nocy po La Rambla w Barcelonie, klimat całkiem ok, jestem trzeźwy, ale zmysły wyostrzone, bo to różnie może być, o tej porze turyści powoli znikają, zostaje sam ciekawy element – zaczepiają mnie więc handlarze piwem..."
agent89 z- #
- #
- #
- 96
Komentarze (96)
najlepsze
No i ładne prostytutki przepadły :(
Koleś po angielsku zagaduje i prosi o rozmienienie 10zł, odliczam dziesiątkę, koleś wystawia łapę, a potem szuka swojej dychy, nie znajduje i namawia żebym 5 mu pożyczył. Koleś gadał z tak wk@@?iającą pewnością siebie, że na pewno mu dam hajs, że w końcu odpowiadałem jedynie ,,i dont understand'' i już bez uśmiechu na ustach wyciągnąłem
On nalega żebym wziął, że to na szczęście, blablabla... No to biorę i kładę obok siebie na murku. Gość odchodzi
W sklepie też nas naciągnęli, kupowaliśmy wodę, najtańszą, za 50 centów, koleś przy kasie zapytał, czy chcemy z lodówki - więc się zgodziliśmy, nabił, zapłaciliśmy, wyszliśmy. Dopiero po wyjściu zauważyliśmy, że dał nam chyba jedną z najdroższych wód w sklepie, 1 euro za butelkę
P.S. Nasze bankomaty też to potrafią ale banki tego nie uruchamiają nie wiedzieć czemu, pewnie mamy zbyt tępe społeczeństwo, a czemu tak twierdzę, kilka lat temu stoję w kolejce do