8 ekstremalnie niebezpiecznych zabawek sprzed ponad pół wieku [ENG]
![](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_TqPOS0ziVt4uYsfF3viCeQcpbb7feDIS,w300h194.jpg)
Topienie szkła, metalu? Toksyczne chemikalia? Eksplozje z udziałem własnoręcznie wytworzonego prochu strzelniczego? Żelazko o temperaturze 250 °F ( 121°C ) które nie jest w stanie poparzyć twojej córeczki? Radioaktywne pierwiastki na urodziny? Czemu nie?!
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/fallout444_vwc1s32VsO,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 87
Komentarze (87)
najlepsze
Autor artykułu z premedytacją i naciskiem na tanią sensację zmyśla niebezpieczeństwo wynikające z używania takich zabawek:
8# - Podstawową zasadą przy dmuchaniu szkła jest trzymać za zimny koniec i
Wszystkie były normalnie dostępne w spożywczaku i jakoś nikt nie robił z tym problemu.
Teraz ludzie dziwnie chcą chronić dzieci przed wszystkim co potencjalnie może spowodować najmniejsze "kuku". Potem wyrastają życiowe kaleki nie potrafiące samodzielnie kroić chleba :]
W wieku 16 lat sam pojechałem na stopa dookoła Europy... rodzice już dawno powinno stracić prawa rodzicielskie...
Mini?
Kup zwykłe i przez jakiś czas nadzoruj. Obaj będziecie mieć pożytek.
Z dzieciństwa pamiętam wiele rzeczy, ale jedną najbardziej: nie ma lepszej rzeczy, niż zabawa w warsztacie ojca. Tylko trzeba uważać, żeby czułych/kosztownych zabawek nie uszkodzić (szczególnie mierniczych - suwmiarki, mikromierze). Niemiło wspominam tylko wiercenie Celmą - duża, ciężka, a od trzymania włącznika bolał palec już po chwili :D
Tak... Deadly as Fuck!
@valdemar-baldhead: Oraz w tabletkach.
[cool story]Mam trytowy breloczek.
Rozmowa ze znajomą:
- To świeci?
- Tak.
- Ale nie ma baterii... to jak on świeci, fluorescencja?
- Rozpad promieniotwórczy...
- {odkłada klucze z brzękiem na stół}
- ...wiesz, Czarnobyl, Hiroshima.
[/cool story]
Niestety kuzyn zużył dwa najfajniejsze składniki - kwas solny i ług sodowy :) Ale i tak w ramach eksperymentów udało się wypalić konkretną dziurę w lastryko :)
Inną zabawka - też ruską - bawiłem się chyba w drugiej klasie podstawówki: ot taka lutownica z grubym grotem, którą się wypalało na drewnianych tabliczkach
http://images.dmir.ru/dmir/images/bolshoy-nabor-yunyy-himik-300-opytov-sssr-retro-11569569.jpg
@kuba70: o, o - ten! Właśnie ten :)
http://149.126.96.163/big/152/90/7075028805.jpg
A w jej wstępie pięknie opisane, że "Jak mawiał Towarzysz Lenin, zadaniem młodzieży jest uczyć się" :)
http://images.dmir.ru/dmir/images/bolshoy-nabor-yunyy-himik-300-opytov-sssr-retro-11569569.jpg
Z taką instrukcją, strasznie kulawo przetłumaczoną na polski:
http://149.126.96.163/big/152/90/7075028805.jpg
Rosjanie do dziś produkują te zestawy w dziesiątkach odmian
Były też narzędzia Piko produkowane w NRD:
http://www.die-waltons.de/spielsachen/bilder/PikoBohrmaschine.jpg
A w podstawówce na ZPT pracowaliśmy na prawdziwej tokarce, szlifierce czy wiertarce stołowej i nikt nie zginął.
I tak, potwierdzam - najlepszymi zabawkami były lutownica i wiertarka. Zazdroszczę dzieciom stolarzy z poprzednich postów :D
Co do tych zabawek to mysle ze masa facetów sama chciałby sobie takie kupić - jest target mozna zaczynać produkcje :D
Co do zestawu chemika zaś - dzisiaj w spożywczym i budowlanym i aptece mozna kupić takie rzeczy że uuuuu. A co dopiero w sklepie z nawozami i stacji benzynowej i to wagowo przekraczających taki zestaw
Teraz dzieciaki nawet rowerka nie dostana, bo to zbyt niebezpieczne...
Druga roznica to taka, ze kiedys rodzice czuli sie uspokojeni, gdy widzieli z oddali, ze kolo grupy bawiacych sie
Pamiętam jak z dwóch połówek drewna strugaliśmy formy do
Komentarz usunięty przez moderatora
@Dix: jak chcesz niebezpieczną zabawkę to kup sobie świetlówkę T 8 36 W i udawaj, że to miecz świetlny :)