Problem polega na tym, że tutaj od momentu "okej, szukam topiącego, będę bohaterem!" mija ledwo pół minuty, a taki ratownik musi pozostać skupiony przez osiem godzin codziennie. Chwila nieuwagi czy roztargnienia i tragedia gotowa.
Myślałam, że może uda mi się wykorzystać wiedzę z paru niedawnych znalezisk o tym, jak dokładnie wygląda topienie i pierwsze pół minuty zmarnowałam szukając topiącego się, którego nie było. :) Ale biorąc pod uwagę jak niewiele ma się czasu na akcję ratunkową, wyłowienie topiącej się osoby z takiego tłumu (nawet ograniczając się tylko do tych bez kółek) nie wydaje mi się łatwe.
Znajomy mi mówił że widział sytuację gdzie trzech młodych ratowników grało w marynarzyka bo żaden nie chciał uratować topiącego. Topiącego uratował jakiś mężczyzna, który był z kontroli WOPRu. Wszystkich trzech od razu wyrzucił i cofnął im licencję.
@Destr0: To szkoda, że uratował topiącego, a nie tonącego... Tak na poważnie, możesz przybliżyć sytuację, bo z tego skrótu wynika, że straszne c@!@ zostają ratownikami?
Komentarze (217)
najlepsze
@traceur07: To jest pas ratowniczy. U nas ratownicy mówią na to "węgorz".
Żeby tylko wody...;)
I trafiłem.
Stereotypy nie biorą się znikąd.
@KochanekAdmina: a może to był murzyn ratownika?
Też, ale pewnie tylko dlatego, że wiem że któreś z nich się będzie topić. Podejrzewam że na żywo było by "ciut" trudniej
Znajomy mi mówił że widział sytuację gdzie trzech młodych ratowników grało w marynarzyka bo żaden nie chciał uratować topiącego. Topiącego uratował jakiś mężczyzna, który był z kontroli WOPRu. Wszystkich trzech od razu wyrzucił i cofnął im licencję.
Komentarz usunięty przez moderatora
@ApacerPL:
@matiusmm:
żonę i dzieci ;)