Nie będę się odnosił do całego artykułu bo szkoda czasu (ogólnie większość to bzdury). Chciałbym się tylko odnieść do pomysłu obowiązkowych wykładów (moja uczelnia właśnie to rozważa). Jeśli ktoś uważa, że to dobry pomysł to chyba dawno na wykładach nie był albo studiuje na jakiejś wyjątkowej uczelni. Tyle się mówi o tym jacy studenci są źli. To po części to prawda ale nie będę się na ten temat rozpisywał bo chciałem napisać
Kserowanie notatek oraz internet są wygoda jaką może nam zaoferować XXI wiek. Gdyby kilkadziesiąt lat temu były takowe ustrojstwa na pewno taka wypowiedź ze strony pani doktor nie miałaby miejsca. Studia stały się standardem naszych czasów, mamy taką możliwość to studiujemy, na pewno jak pójdziesz na studia nie stracisz tylko zyskasz;)
Ale ja bym nie zwalal calej winy na studentow. Taak, dawniej bylo lepiej, studenci byli madrzejsci, a trawa byla bardziej zielona. Ale dawniej wykladowcy na uczelniach to byla elita. Niestety, za komuny hołota zaczela sie pchac na studia, bo dostawalo sie dodatkowe punkty za pochodzenie robotnicze albo chlopskie. I to, co sie teraz dzieje, to sa tego skutki.
Plus do tego dorzuć kwestię przedmiotów, które są w gruncie rzeczy zbędne, i służą jako tzw. zapchajdziura, coby student miał odpowiednią ilość godzin tygodniowo. U mnie była to między innymi sztuka mówienia, terapia plastyczna... O ile pierwszy był ciekawy, i gdyby był kontynuowany pewnie bym go polubił, o tyle drugi był beznadziejny, z kobietą która ma magistra od iluśtam lat, nikt jej nie lubi, a pokoik swój ma w piwnicy razem z
Tak trochę zbaczając z tematu, byłem dziś na targach szkół wyższych w Gdańsku, organizowanych przez Uniwersytet Gdański. Inicjatywa ciekawa, 1/3 stoisk to poszczególne wydziały UW, 1/3 to szkoły prywatne, a reszta to rózne "chómanistyczne" szkoły prywatne. I teraz ciekawostka - na samym końcu pasażu rozłożyła się prywatna szkoła wyższa (jakaś z euro w nazwie bodajże). Postawili byczy terenowy samochód, obok scenę, zapuścili jakieś manieczki w tle - i uwaga - dwie wynajęte
To druga strona medalu pod nazwą "boom edukacyjny". Z jednej strony cieszymy się, że rośnie poziom wykształcenia, ale spadek poziomu to właśnie jest koszt - spora część osób z wyższym wykształceniem to absolwenci Wyższej Szkoły Obróbki Skrawaniem w Koziej Wólce czy czegoś w tym guście.
Trochę miał racji Wolniewicz (niedawno na Wykopie). Kiedyś studiowała elita, teraz studiuje każdy kto chce.
Komentarze (161)
najlepsze
To ma sens ;)
Komentarz usunięty przez moderatora
uśmiałem się. zaoczny student nazywa dziennych leniami i pasożytami. ;-D
-w sredniej bylo trudniej -odpowiedzial student studiujacy w trybie zaocznym na uczelni prywatnej, ktory zjawia sie raz, od swieta dwa razy w miesiacu
Jak to lis mowil: -skad pozniej ci biedni ludzie maja wiedziec...
ze studia i studia to jest roznica!?
Ale ja bym nie zwalal calej winy na studentow. Taak, dawniej bylo lepiej, studenci byli madrzejsci, a trawa byla bardziej zielona. Ale dawniej wykladowcy na uczelniach to byla elita. Niestety, za komuny hołota zaczela sie pchac na studia, bo dostawalo sie dodatkowe punkty za pochodzenie robotnicze albo chlopskie. I to, co sie teraz dzieje, to sa tego skutki.
Ktos tam zarzuca studentom, ze to matoly, ze
na jedne zajęcia właśnie dostałam taki o to zakres ze środy na piątek:
str. I. 125-223 + II. 121-201 + III. 7-51 + cała książka
choćbym bardzo chciała, nie jestem w stanie:
a. przeczytać tego w czytelni (czytam szybko ale robiąc do tego notatki - w 2 dni nie dam rady, nie wspominam o innych zajęciach)
b. kupić tych książek (o ile jedna z nich
Trochę miał racji Wolniewicz (niedawno na Wykopie). Kiedyś studiowała elita, teraz studiuje każdy kto chce.
Coś za coś...
Sorry, ale nie. Nie studiujesz.