Ludzie myślą, że udaje im się kogoś wyprzedzić bo mają zajebistą furę i zajebiste umiejętności, z tym, że rzeczywistość jest taka, że udaje im się bo ktoś z naprzeciwka i ten który jest wyprzedzany po prostu zwalniają żeby pajac się nie j@#!ł... jakim trzeba być frajerem?
Ostatnio bardzo często jeżdżę DK6 z Koszalina w stronę Gdańska. Mój odruch na tej trasie jest taki, że gdy widzę jadącą z przeciwka 'watahę' aut automatycznie zjeżdżam na swój "margines", dla świętego spokoju. Niestety ale czasem trzeba pomyśleć za innych.
@taknie: ktoś powinien kiedyś kupić pancerny samochód i nie ustępować takim idiotom wyprzedzającym w ten sposób. Pobocze to przecież nie dodatkowy pas i mogą się tam znajdować choćby piesi.
Tutaj brakuje wg mnie podstawowej edukacji w chociażby szkołach nauki jazdy. Przecież wyprzedzanie to manewr opłacalny tylko wtedy gdy wyprzedzamy pojazd bardzo wolno jadący (autobus, ciągnik, oczyszczarkę) czy np rowerzystę bądź kogoś na motorowerze. W innym wypadku przy średnim ruchu i tak wszyscy spotykają się na światłach... Czas który zyskaliśmy jest tak znikomy (minuta na 100km trasie?) że nie warto ryzykować i spalać dodatkowe litry paliwa.
@LubieSzpinak: Nie zgodzę się, jeżeli jest średni ruch a samochód przed nami jedzie np. 10km/h wolniej to dość szybko go zgubimy po wyprzedzeniu, zakładając że droga pusta, nie ma świateł itp. A czemu przynajmniej ja bym wyprzedzał? Wolę jechać swoją prędkością po pustej drodze niż za kimś. Po prostu się toczysz a nie powtarzasz manewry poprzedzającego samochodu (on hamuje, to Ty też hamujesz).
Pomijając tego idiotę, który spowodował wypadek, kierowca z kamerka jak i jego poprzednik też jadą jak idioci, bez wyobraźni. Nie wygląda mi to na ekspresówkę, może się mylę, co? ,Oni wolno nie jechali, droga kiepska, wyboje, zapewne śliska i mokra. Ułańska fantazja ich poniosła.
Sam nie jestem święty i zdarza mi się przekraczać prędkość (zwłaszcza że mamy ograniczenia jakie mamy), ale oni też nie są bez winy. Nie trzeba takiego półgłówka co
@oli1989: no właśnie od tego trzeba by zacząć, z jaką prędkością oni jechali. Bo jadąc drogą masz prawo zakładać że uczestnicy ruchu poruszają się z jakąś określona prędkoscią. Nawet jeśli nieprzepisową to niech będzie to np 140kh/h na 90 ale nie 200, jak wtedy ocenić że auto które widać na horyzoncie gdy decydujemy czy zacząć wyprzedzać czy nie? Ale z tego zdają sobie sprawę ci którzy mają doświadczenie i zdają sobie
@tajek: Otóż to, poza tym takie głupie gadanie co mógłby zrobić kierowca w takiej sytuacji jest beznadziejne. Bo przecież podczas takich akcji nie ma czasu nawet pomyśleć co trzeba zrobić, robimy to automatycznie.
Komentarze (169)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@taknie: i przez to później ci kierowcy traktują zjeżdżanie jako powinność a nie wyjątek...
Nikt jednak tego nie mówi na
jego czas przejazdu
(70+80)/2 = 75 km/h ->( 70/75) * 60 = 56 minut
Twój czas musiał by wynieść 56-15 = 41 minut a więc:
(70/x) * 60 = 41 -> (70*60)/41 = 102 km/h
Wasza różnica prędkości wynosiła więc 102-75 = 27 km/h co stanowiło 27/102 *100% = 26% Twojej prędkości
Sam nie jestem święty i zdarza mi się przekraczać prędkość (zwłaszcza że mamy ograniczenia jakie mamy), ale oni też nie są bez winy. Nie trzeba takiego półgłówka co
Prawda jest taka, że nie trzeba być ekspertem by nad tym debatować. Wyobraźnia jest chyba ważniejsza...