"Może wydawać się zaskakujące, że prezydent Bronisław Komorowski ukończył studia na Wydziale Historycznym, podobnie zresztą jak premier Donald Tusk" - no faktycznie, to strasznie zaskakujące. Powiedziałabym nawet, że wręcz szokujące, bo ja zawsze myślałam, że oni z zawodu są hydraulikami, operatorami obrabiarek skrawających lub piekarzami. Historycy w polityce - kto by pomyślał?
@nieuprzejmaaa: Biorąc po uwagę poziom polszczyzny naszego prezydenta to dla mnie totalnym zaskoczeniem jest, że skończył podstawówkę. Ja bym takiego z nauczania początkowego nie wypuścił.
Wcześniej jak nikt nie wiedział kto zasiada w ławach, to ludzie mówili, by siedzieli ludzie nauki i prawnicy, bo może zrobią dobre prawo.
Jak się okazało, że takich właśnie najwięcej, to zaczęto mówić, by siedzieli ludzie związani z firmami i gospodarką, bo ci się znają na rynku. Więc wszedł Palikot, który ma chyba takich najwięcej biznesmenów większych czy mniejszych. Tez ludzie niezadowoleni, bo cwaniaki.
Nie ma to jak umieszczanie w jednym worku (wpisie-podsumowaniu) osób z wyższym wykształceniem rolniczym łącznie z osobami z wykształceniem rolniczym zawodowym. Oraz ciekawe zawody wyuczone(?) "urzędnik", "samorządowiec", "przedsiębiorcy" kto zajmował się obróbką tych danych!! Wstyd:)
1. Ciekawe czy ci ludzie np. z wykształcenia nauczyciele (czyli chyba pedagogikę skończyli?) popracowali przynajmniej rok w szkole? Bo po reformach edukacji tego nie widać.
2. A może są to nauczyciele, bo jak dostali się do polityki to uczelnie zapraszają ich do prowadzenia wykładów dla studentów?
@kolesio: Nauczyciele akademiccy których znam trafili do polityki poprzez samorządy w okresie ich przebudowy ("upadek komunizmu" itp.). Szukano ludzi "mądrych", wygadanych i cieszących się poparciem społecznym. Potem z samorządów poprzez różne listy wyborcze dalsza droga do politykowania.
Naturą zawodu nauczyciela akademickiego jest nawiązywać różnorodne kontakty z przemysłem i samorządami i tym sposobem wypływa się do polityki. Na pewno ma na to wpływ nienormowany czas pracy na uczelniach.
Komentarze (93)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
źródło: comment_hoXjdjdrAHJXOwJDhkSmeSLqZFc6u8J3.jpg
Pobierzjak nie umiesz uczyć to uczysz wuefu,
jak nie umiesz nawet uczyć wuefu to zostajesz politykiem
Typowe polskie narzekanie.
Wcześniej jak nikt nie wiedział kto zasiada w ławach, to ludzie mówili, by siedzieli ludzie nauki i prawnicy, bo może zrobią dobre prawo.
Jak się okazało, że takich właśnie najwięcej, to zaczęto mówić, by siedzieli ludzie związani z firmami i gospodarką, bo ci się znają na rynku. Więc wszedł Palikot, który ma chyba takich najwięcej biznesmenów większych czy mniejszych. Tez ludzie niezadowoleni, bo cwaniaki.
Jak nie prawnicy,
2. A może są to nauczyciele, bo jak dostali się do polityki to uczelnie zapraszają ich do prowadzenia wykładów dla studentów?
Naturą zawodu nauczyciela akademickiego jest nawiązywać różnorodne kontakty z przemysłem i samorządami i tym sposobem wypływa się do polityki. Na pewno ma na to wpływ nienormowany czas pracy na uczelniach.